Weekend w Walii – Oxwich & Three Cliffs Bay
przez Ola @ Lipiec 23, 2014
Drugi dzień w Swansea zaczął się dla nas już przed 7 rano – musiał, ponieważ przed powrotem do Anglii, czekała nas jeszcze jedna wycieczka:)
Zaraz po śniadaniu, tym razem w oczekiwaniu na pierwszy autobus, poszliśmy zobaczyć marinę, gdzie podobnie jak w londyńskich Dokach św. Katarzyny zamiast samochodów, parkują łodzie.
O tej porze miasteczko dopiero budziło się do życia, bardzo wolno zresztą i w drodze na dworzec wciąż jeszcze sprawiało wrażenie wymarłego – wiem, wiem była niedziela i do tego wcześnie rano, ale to przecież drugie co do wielkości miasto Walii, a było tam cicho jak w malutkiej wiosce…
Cisza oczywiście mi nie przeszkadzała, ale jakoś dziwnie się tam czułam, dlatego tym bardziej cieszyłam się na wyjazd w zdecydowanie milsze dla oka miejsce, gdzie przyroda, a nie beton dominują w krajobrazie…
Do Oxwich dotarliśmy w godzinę… komunikacją miejską, a stamtąd już tylko kilkanaście kroków dzieliło nas od zatoki, która należy do tamtejszego parku narodowego
i która w 2007 roku uznana została przez jeden z miesięczników poświęconych podróżom, za najpiękniejszą plażę w Wielkiej Brytanii.
Podczas naszego niedzielnego spaceru, walijska aura zmieniała się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, więc trudno policzyć moją żonglerkę krótkim i długim rękawem:)
ale co ważne, tego dnia nie spadła ani jedna kropla deszczu, dlatego można było się moczyć z wyboru… i cieszyć oczy tym cudnym miejscem!
Nieziemsko szeroka plaża, to nie tylko zasługa odpływu wody, ale dzięki temu, że ma on swoje miejsce w przyrodzie, to podwodny świat był wtedy na wyciągnięcie obiektywu, ręki też, choć… może niekoniecznie;)
Na bardzo długie zachwyty niestety nie było czasu, ponieważ musieliśmy dojść na przystanek w Pennard, by zdążyć na ostatni transport do Swansea, skąd po 40 minutach odjeżdżał nasz autobus do Londynu – też ostatni tego dnia, ale…
w drodze powrotnej weszliśmy jeszcze na jeden z klifów, by popatrzeć na cel naszej wycieczki - Three Cliffs Bay z innej perspektywy, ryzykując przy tym spóźnienie na autobus:)
Nie muszę dodawać, że było warto i od razu wyobraziłam sobie to miejsce w jesiennych kolorach – te czerwienie, te żółcie, te brązy…
Naprawdę trudno było się rozstać z tym miejscem i jego naturalnym dobrem, które otrzymaliśmy w pakiecie dlatego jeszcze w autobusie, tuż przed wjazdem do Anglii, zrobiłam pożegnalną fotkę:)
Do Londynu przyjechaliśmy akurat na drugą połowę finału Argentyna – Niemcy, który obejrzeliśmy w zapełnionym po brzegi pubie na Victorii:)
Nie ukrywam, że moją „victorią” tego dnia było to, że… dałam radę wysiedzieć w autobusie całe pięć godzin, no i że te mundialowe rozgrywki nareszcie dobiegły końca;)
Jako ciekawostkę, podaję poniżej walijską pisownię trzech wyrazów, które udało mi się uchwycić przy okazji tej weekendowej wizyty. Patrząc na nie cieszyłam się, że mieszkańcy są dwujęzyczni;))
- bilety – TOCCYNAU
- informacja autobusowa – GWYBODAETH AM FYSUS
- poczta – SWYDDFA’R POST
To tyle na dziś… z obcej ziemi, a już teraz obiecuję Wam powrót w polskie góry i to jeszcze w tym tygodniu. Pozdrawiam serdecznie!
4 komentarzy
Witaj Olu,
trafiłam na Twojego bloga „po smaku” kawy mrożonej, a tymczasem taka mnie tu spotkała niespodzianka wspomnieniowa:) Byliśmy w tych rejonach rok temu i też zrobiłam kilka zdjęć: http://mymokiem.pl/cymru-a-rhosili/. Wracam do czytania o Londynie, bo tam akurat jeszcze nie byłam, a mam dużą ochotę w końcu zawitać. Podoba mi się jak piszesz i lustrujesz:) Zachęcasz. Pozdrawiam serdecznie!
by Magda on 28 lipca 2014 at 13:03. #
Cześć Magdo!
Cieszę się, że tutaj zawitałaś i dziękuję serdecznie za miły komentarz! Mieszkam w Londynie na co dzień, więc łatwiej mi odkrywać to miasto po swojemu, czym jak widzisz chętnie dzielę się na swojej stronie… Mam nadzieję, że znajdziesz w moich relacjach coś dla siebie, a tymczasem pozdrawiam ciepło i już obiecuję popatrzeć na Walię… Twoim okiem:)
by Ola on 28 lipca 2014 at 14:12. #
…jak pięknie!!! szkoda, że byliście tak krótko…
by Manka on 23 lipca 2014 at 11:58. #
;)
by Ola on 23 lipca 2014 at 14:19. #