Z wizytą w Snowdonii – Betws-y-Coed
przez Ola @ Grudzień 18, 2021
Po zejściu ze Snowdonu, znaleźliśmy się w przełęczy Pen-y Pass jeszcze przed zachodem słońca, więc z uwagi na dobre połączenie autobusowe, postanowiliśmy zobaczyć oddaloną o 17km wioskę – Betws-y-Coed, co w języku staroangielskim oznacza „Dom modlitwy w lesie„.
Mimo upływu czasu, nazwa nadal pozostaje aktualna, ponieważ lasy, z których część to alpejski drzewostan, bujnie okalają jednolite zabudowania, a spokój malutkiej osady, wydaje się sprzyjać niejednej kontemplacji.
Współcześnie, z uwagi na lokalizację, Betws-y-Coed uznaje się za „Bramę Snowdonii”, a bliskość wspomnianej przełęczy Pen-y-Pass sprawia, że miłośnicy gór zaglądają tu regularnie, ponieważ stanowi ona świetne miejsce wypadowe. My dotarliśmy tam lokalnym autobusem, ale nie bez znaczenia dla turystyki jak i samych mieszkańców jest kolej, która istnieje tam od 1868 roku.
Spacerowaliśmy po pustych, a zarazem malowniczych uliczkach do wieczora, przy okazji planując kolejne dni naszej walijskiej eskapady.
Do bazy w Llanberis dotarliśmy przed godziną 22, by już w bardziej tradycyjny sposób poświętować jeszcze urodziny Małżona:) Niestety ograniczenia czasowe podczas tego urlopu, a przede wszystkim pozasezonowy transport lokalny nie pozwoliły nam zobaczyć wioski Beddgelert, uznawanej za najpiękniejszą w Snowdonii oraz miasteczka Llanrwst, znanego ze swojej XVI-wiecznej herbaciarni – „Tu Hwnt I’r Bont”, ale w zamian dostaliśmy inne, piękne miejsca po trasie, z których kolejne opiszę już w najbliższym wolnym czasie;)
Dodaj komentarz