Z wizytą w Chester
przez Ola @ Styczeń 15, 2022
W drodze powrotnej z Lake District wstąpiliśmy jeszcze do dwóch miast. Dziś pokażę Wam jedno z nich, oddalone od Londynu o ponad 350km, które zobaczyliśmy jako przedostatnie na naszej urlopowej drodze – zapraszam na spacer po CHESTER.
Na Wyspach ma opinię miasta najbardziej bogatego pod względem architektonicznym i archeologicznym, dlatego postanowiliśmy zjechać z trasy, by go zwiedzić.
Według źródeł historycznych istniało już od czasów panowania cesarza Wespazjana, a dokładnie od roku 79 jako „Deva Vitrix”. To tutaj planowano stworzyć stolicę rzymskiej Brytanii, ale ostatecznie stał się nią późniejszy Londyn. Przyszłe Chester otoczone zostało wysokim murem, którego część przetrwała do dnia dzisiejszego i stanowi turystyczną atrakcję, choć to nie jedyna pamiątka, jaką można tam odnaleźć po jego założycielach.
Podczas spaceru trafiliśmy też na ruiny amfiteatru rzymskiego, przy którym obecnie wije się niestety bardzo tłoczna ulica miasta. Potwornie zdominowała ten historyczny skrawek ziemi, ale po wizycie we Włoszech już nic nie powinno mnie dziwić. Po upadku Cesarstwa i wycofaniu się Rzymian z tych terenów, miasto było wielokrotnie napadane, zarówno przez plemiona walijskie jak i przez Duńczyków, czy Francuzów. Nazwa Chester zaczęła funkcjonować dzięki Sasom, ale oficjalnie istnieje od czasów Wilhelma Zdobywcy, który odbudował miasto i sprawił, że urosło w siłę…
Położone jest nad rzeką Dee, której zawdzięcza rozkwit tutejszego przemysłu. Obecnie, dawne młyny przeobrażane są na mieszkania oraz biura, a lokalizacja naturalnie zyskuje na popularności, zachęcając do spacerów wzdłuż jej brzegów, nie tylko nowych lokatorów ale i turystów.
Zniszczone wojną domową w XVI wieku, Chester udało się odbudować i to właśnie na ten okres przypada rozwój szachulcowej zabudowy, której nie sposób w mieście nie zauważyć… Można myśleć, że te średniowieczne metody budowania z pomocą siatek, gałęzi, gliny i wapna były prymitywne, ale przykład tej czarno-białej zabudowy to dla oczu prawdziwa uczta. Kiedy w kontynentalnej części Europy dominowały już dużo bardziej zaawansowane projekty konstrukcyjne, to na Wyspach budowało się w ten sposób jeszcze w czasach Tudorów, dlatego, mam wrażenie, że Anglicy opanowali tę sztukę do perfekcji, a te domy to teraz prawdziwy symbol staroangielskiej architektury…
Domy szachulcowe przeżyły ponownie swój renesans w XX wieku, ale drewniane stelaże wypełniane były już trwalszymi materiałami takimi jak cegła, czy kamienień i nadal przyjemnie się na nie patrzy.
Jeśli tylko lubicie powroty do przeszłości, to wizyta w tym iście średniowiecznym mieście jest idealnym pomysłem nie tylko dla znawców tematu… Polecam i życzę bardzo udanego weekendu!
Dodaj komentarz