Z wizytą w angielskim Parku Narodowym – Lake District, cz. 1
przez Ola @ Listopad 27, 2021
Celem naszego jesiennego urlopu był największy Park Narodowy Anglii - Lake District, który powstał w 1951 roku w północno-zachodniej części kraju, prawie 450km od Londynu. Od 2017 znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO i roztacza swoje naturalne piękno na powierzchni 2362km kw.
Nasze zwiedzanie zaczęliśmy od miasteczka Bowness,
którego życie turystyczne skupia się przy najdłuższym, bo prawie 17km jeziorze Anglii – Windermere.
Nie mogliśmy nie skorzystać z możliwości zobaczenia okolicy z pokładu statku turystycznego, szczególnie, że jesienna pogoda podczas całego urlopu była dla nas wyjątkowo łaskawa.
Następnym przystankiem, które nas oczarowało była wioska Grasmere, jedna z ładniejszych jak nie najładniejszych, które do tej pory widziałam, dlatego fotki na karcie zapisywały się tam z prędkością światła.
Grasmere słynie z pierników, których pomysłodawczynią była Sarah Nelson i które wypiekane są tam od trzech pokoleń w malutkim domku – Church Cottage.
Drugą, bardzo znaną kobietą w tym regionie jest Beatrix Potter – brytyjska pisarka i ilustratorka książek dla dzieci. Urodzona w londyńskiej dzielnicy South Kensington, swoje dorosłe życie spędziła właśnie w Lake District. Ślady jej twórczości widoczne są nie tylko w lokalnych księgarniach, a „Peter Rabbit” znany jest nie tylko angielskim dzieciom.
Po piernikach i króliku w niebieskim sweterku, kolejnym symbolem tego regionu jest fudge, czyli… rodzaj miękkich, maślanych cukierków, przypominających smakiem naszą rodzimą krówkę, które powstają w malutkim Hawkshead.
To obowiązkowy przystanek dla wielbicieli słodyczy, ponieważ oprócz sklepu mieści się tam jeszcze Fabryka Czekolady, do której zaglądają uczniowie, w ramach zorganizowanych wycieczek, jubilaci – na świętowanie urodzin z innymi łasuchami, czy turyści, ciekawi jak powstaje.
Lake District to jednak przede wszystkim przyroda i to właśnie dla niej tam pojechaliśmy… dla tych jezior, lasów, gór i ciszy wokół.
Ulokowaliśmy się w miasteczku Ambleside, uroczym jak wszystkie, które udało nam się zobaczyć podczas tego wyjazdu…
Nie sąsiaduje bezpośrednio z jeziorem Windermere, ale wystarczy przespacerować się 15-20min. do Waterhead, by znaleźć się w jego górnej części,
zjeść pyszną rybę w lokalnej smażalni i cieszyć chwilą, patrząc na te niesamowicie malownicze zachody słońca…
Cdn…
Dodaj komentarz