W poszukiwaniu zagubionego czasu…
przez Ola @ Wrzesień 4, 2015
Przez ostatnie miesiące czułam się jakby ktoś wrzucił mnie w kręcący kołowrotek, a ja próbując wydostać się na zewnątrz, jeszcze bardziej go rozkręcałam. Wielokrotnie obiecywałam sobie zmiany na lepsze, ale zwyczajnie nie miałam czasu albo siły na nic innego poza pracą:)
Kiedy, któregoś dnia przez północą robiłam zakupy w lokalnym supermarkecie, zaczęłam się zastanawiać czy to ja zwariowałam, czy ten świat i właśnie wtedy postanowiłam ostatecznie zawalczyć o swoje…
Konsekwentne wytrwałam w tym postanowieniu i… życie właśnie wraca do normy… Od dwóch tygodni znów mogę rozmawiać z Małżonem osobiście, a nie tylko przez telefon i planować towarzyskie spotkania na weekendy. Mogę też zgłębiać dodatkową wiedzę i, co najważniejsze… zasypiać przed północą, a nie biegać wtedy po sklepie za masłem:) Wystarczyło tylko zmienić lokalizację, a wszystko wróciło na swoje miejsce!
2 komentarzy
To fakt….. czesto wsiakamy jak woda w gabke i poddajemy tym zwenetrznym regulom swiata. Warto jednak pamietac o przemijajacym czasie i walczyc o siebie!!:)
by Beata on 4 września 2015 at 08:09. #
Święte słowa! Nie dajmy się zwariować!
Pozdrawiam ciepło i życzę miłego weekendu;)
by Ola on 4 września 2015 at 09:11. #