Słowo do Słowa

Tarty, zarówno w wersji słodkiej jak i tej bardziej wytrawnej uwielbiam od czasu odtworzenia przepisów Pascala Brodnickiego (na tartę orzechową oraz tartę ze szpinakiem) i szczerze powiem, że od tamtej pory mogłabym jeść je nawet co tydzień:) Możecie mi wierzyć lub nie, ale jest to naprawdę szybka wersja deseru, czy ciepłej kolacji, dlatego chętnie testuję nowe przepisy, serwując na tym samym, kruchym spodzie urozmaicone pyszności. Ostatnio przetestowałam przepis na Tartę pistacjową z malinami i chętnie się nim z Wami podzielę…

Do zrobienia kruchego ciasta potrzebujemy:
- 150g zmielonych migdałów,
- 20g mąki,
- 2-3 łyżki wody,
- 85g miękkiego masła

Składniki łączymy ze sobą i wykładamy na natłuszczoną formę. Podpiekamy około 15min w temp. 190st.

Do zrobienia masy pistacjowej potrzebujemy:
- 150g miękkiego masła,
- 120g brązowego cukru,
- 4 jajka,
- 120g zmielonych pistacji lub 75g pasty pistacjowej,
- 130g zmielonych migdałów oraz 30g mąki.

Stopniowo miksujemy masło z cukrem, dodajemy jajka, a następnie pozostałe suche produkty. Do gotowej masy dodajemy 300g świeżych malin i mieszamy wszystko delikatnie łyżką. Wykładamy na podpieczony spód i zapiekamy w temperaturze 160st. przez około 25min. (lub do tzw. suchego patyczka).

Z kawą o smaku malin ze śmietaną, przywiezioną z Torunia smakował idealnie, dlatego próbujcie, dopóki wciąż można je kupić:)