Pamiętnik z wakacji – dzień dziewiąty (24.08) – Polanica Zdrój II

przez Ola @ Wrzesień 3, 2013

W przedostatni dzień pobytu na Ziemi Kłodzkiej zostaliśmy na miejscu, spacerując po okolicy i chłonąc być może ostatnie już zapachy lata w tym roku.

Przy okazji zobaczyliśmy inne zakątki uzdrowiska i odwiedziliśmy nasze poprzednie adresy, pod którymi zatrzymaliśmy się, będąc tutaj kiedyś na wakacjach.

Zgodnie z wcześniejszą umową, skorzystaliśmy ponownie z letniego toru saneczkowego, o którym już pisałam, a który jest tutaj atrakcją samą w sobie, nie tylko dla najmłodszych;) Ale była jazda…

Wieczorem, pod gołym niebem, w ramach festiwalu – „Muzyka Świata”, grał zespół „No To Co”:)

Z ich repertuaru, znałam tylko jedną piosenkę… o żołnierzu, który dziewczynie nie skłamie, ponieważ śpiewałam ją na akademii szkolnej w podstawówce, ale jak się później okazało, mają dużo więcej „hitów”;) Ubawiłam się po pachy i to wcale nie ze względu na muzykę, ale obserwując innych uczestników…

Średnia wieku wielbicieli talentu zespołu „No To Co” zdecydowanie przekraczała 50-tkę, ale bawili się jak 20-latki, tańcząc solo lub w parach pod sceną:) Powszechnie wiadomo, że muzykoterapia była zawsze skuteczną formą leczenia, więc nie dziwię się, że aż tak dużo kuracjuszy zgromadziło się na tym koncercie;) Może nawet było to zalecenie odgórne…

Zabawa trwała półtorej godziny, a koncert zakończył się bisami, tuż przed kolejną miejską atrakcja, czyli muzyczno-świetlnym pokazem… z wodą w roli głównej.

Kolorowa fontanna, bo o niej mowa, znajduje się na przeciwko Domu Zdrojowego – „Wielka Pieniawa” i wyposażona jest w tzw. dzienny i pokazowy program, z czego ten ostatni uruchamiany jest między majem, a październikiem, o godz. 21.30.

W czasie pokazu fontanna podświetla się 16 kolorami (podobno, ja nie liczyłam) i wytryskuje wodę w rytm muzyki, gromadząc tam co wieczór całkiem sporą widownię…

To był miły dla oka i ucha akcent na ten ostatni wieczór w mieście, niestety już ostatni:(

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz