Od schroniska do schroniska, czyli… rajd po Beskidzie Śląskim, cz. 6
przez Ola @ Lipiec 19, 2016
Od samego rana, gęstniejąca w Szczyrku mgła zmieniła nasze górskie plany,
więc, żeby nie tracić dnia, postanowiliśmy pojechać do Ustronia, by jeszcze przed wyjazdem w głąb kraju, poznać kolejną miejscowość wypoczynkową.
Ustroń słynie przede wszystkim z wody mineralnej, sanatoriów i oczywiście bliskiego sąsiedztwa z Czechami:) Mnie przypadła też do gustu biblioteka miejska i mnóstwo terenów zielonych…
Zanim w Beskidach pojawił się człowiek, rosły tu buki, jodły i świerki. Te ostatnie stały się wyjątkowo popularne, gdy osiedlający się tam ludzie potrzebowali mieć coraz więcej miejsca dla siebie… Czas udowodnił jednak, że świerki nie są odporne na zmieniające się warunki pogodowe, słabą wilgotność i korniki, dlatego naturalnie też zaczęły powoli zanikać. Według lokalnego nadleśnictwa stało się tak w Górach Izerskich, Górach Harzu i Lesie Bawarskim oraz na Szumawie w Czechach. Obecnie, w Beskidach stare i chore drzewa są wycinane, a w ich miejsce sadzi się odporniejsze buki, jodły i dęby.
Jako ciekawostkę dodam, że w ciągu jednego roku taki buk produkuje tlen dla… pięciu osób, a hektar lasu z takim drzewostanem, oczyszcza powietrze z… 50 ton pyłu.
Na tej naszej miejskiej trasie nie mogliśmy nie wejść w te buki na trochę, a stamtąd to już była tylko chwila, byśmy czerwonym szlakiem poszli na Równicę (884m).
Oczywiście poszliśmy. W schronisku wypiliśmy popołudniową herbatę i zajadając „suchy prowiant”, chłonęliśmy widoki, ciesząc się z tej spontanicznej decyzji…
Niestety, nie mogliśmy za długo kontemplować, ponieważ czekało nas zejście na Polanę (dolna stacja kolejki na Wielką Czantorię), a następnie powrót do bazy przez Wisłę…
Po drodze wzmocniliśmy się jeszcze obowiązkowo wodą z tamtejszej pijalni…
i… zaczęliśmy planować kolejną wizytę w Ustroniu, ale tym razem z trasą na Czantorię:)
Cdn…
Dodaj komentarz