Miesiąc w obiektywie – Sierpień 2020
przez Ola @ Wrzesień 23, 2020
Mam wrażenie, że od mojego lipcowego powrotu do Londynu, czas nie mija, a wręcz goni. Oficjalnie mamy już jesień, więc najwyższy czas, by zajrzeć jeszcze na chwilę w sierpniowe kadry i symbolicznie pożegnać się z latem…
Każdego ciepłego dnia, których SIERPIEŃ miał dla nas sporo, wychodziłam na przerwę do pobliskiego St. James’s Park, gdzie zdarzało mi się jeść najczęściej w towarzystwie… kryminalnych historii PRLu, lub koleżanek z pracy, choć w obecnych czasach to ostanie towarzystwo to już prawdziwy luksus, z uwagi na to, że większość zespołu nadal pracuje z domu.
Podczas jednego z takich pikników na trawie dołączył do mnie… wiewiórkowy model, licząc zapewne na kilka orzechów, których akurat ze sobą nie miałam, ale mimo wszystko zaprezentował się cierpliwie przed obiektywem i stąd ta pamiątka:)
Jak tylko pojawiła się w mediach informacja, że Kasia Nosowska napisała kolejną książkę to odliczałam do chwili dotarcia jej na moją domową półkę, bo po lekturze pierwszej wiedziałam, że warto… Dotarła, czeka w Gdyni!
Widząc ostatnio mnogość pozycji na rynku księgarskim już wiem, że będzie mi potrzebna bardzo krytyczna selekcja, tego, co chciałabym przeczytać, ponieważ w takim tempie przyrostu ciekawej lektury, chyba nie starczy mi życia, by się z tym wszystkim zapoznać:(
Jak już o zakupach mowa to, zgodnie z naszą urodzinową tradycją świętowania poza miejscem zamieszkania, zaplanowałam wyjazd dla październikowego Jubilata, ale już dziś wiem, że podróż trzeba będzie przełożyć na inny termin, a na najbliższy urlop wdrożyć plan B. Wszystko przez to, że Anglia wprowadziła kwarantannę dla powracających z Belgii, na którą żadne z nas nie ma najmniejszej ochoty, a i zawodowo nie za bardzo możemy sobie pozwolić. Niestety, ten rok w niczym nie przypomina poprzednich lat, a nasze plany nie zależą już tylko od nas samych, dlatego czas pokaże, gdzie ostatecznie będziemy w pierwszy weekend października;)
Nic się nie zmieniło w przypadku długiego weekendu, symbolicznie kończącego lato, kiedy Królowa swoim poddanym daje w darze wolny od pracy ostatni poniedziałek sierpnia. Wybraliśmy się wtedy na spacery po Pimlico, w celu odświeżenia pamięci miejskiego krajobrazu tej londyńskiej dzielnicy i pomimo braku słońca to był bardzo udany dzień.
W tym samym czasie Londyn wyszedł na ulicę, demonstrując swoje niezadowolenie w związku z pandemicznymi obostrzeniami, a już zapowiadają się kolejne, tym razem klimatyczne…
Z uwagi na zbliżającą się jesień…
odwiedziłam też kilka perfumerii, by zrobić rozeznanie w cieplejszych nutach dla siebie i jak na razie w ścisłej czołówce mam te oto poniższe propozycje:
1. Van Cleef and Arpels – Bois Dore
2. Robert Piguet – V
3. Diptyque – Eau Duelle
4. Jo Malone – Myrrh and Tonka
ale, że pogoda nadal miło nas zaskakuje, to o cięższych zapach na skórze na razie jeszcze nie ma mowy…
Bądźcie zdrowi… i szczęśliwi!
Dodaj komentarz