Lepiej późno, niż wcale…

przez Ola @ Październik 7, 2013

Ostatni tydzień, a szczególnie jego druga polowa minęła mi pod znakiem planowania i pakowania tego oto mebla, który lada dzień pojedzie za morze i… nad morze, by docelowo stanąć w gdyńskiej łazience;)

Z tego wszystkiego nawet słowem nie wspomniałam o filmie „Diana”, który obejrzałam we wtorek w kinie. A, że lepiej późno niż wcale, to nadrabiam tę zaległość i powiem tak…

Nie było to aktorstwo wysokich lotów, ale nie uważam też, by kupno biletu było stratą czasu i pieniędzy. Jak sami pewnie wiecie, opinie są podzielone, z przewagą tych negatywnych, ale od początku nie sugerowałam się zdaniem krytyków, tylko poszłam do kina, by wyrobić sobie własne zdanie, ponieważ zawsze tak robię!

Film dość szczegółowo opowiada o ostatnich dwóch latach życia Diany aż do tamtego tragicznego w skutkach wypadku, w 1997 roku. W swojej tematyce jest na pewno bliższy kobietom niż mężczyznom, więc jeśli do tego wszystkiego krytykowali go jeszcze Brytyjczycy, to sprawa jest jasna:) Film bowiem pokazuje Księżną w trochę innym świetle, ale czy są to fakty, czy jednak fikcja trudno stwierdzić, ponieważ nie mamy już możliwości poznania prawdy z pierwszej ręki. Nie wiadomo też, co na temat „Diany” sądzi sam Pałac, ale ja po wyjściu z kina wiem na pewno, że ta kochana przez miliony kobieta była do końca swojego życia potwornie samotna, a Jej zewnętrzny uśmiech i szczęście było tylko pozorne.

Sami zobaczcie…

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz