Kosmetyczne historie… cz. 2

przez Ola @ Wrzesień 18, 2014

Pomadka Guerlain, o której pisałam w pierwszej części „Kosmetycznych historii” z powodzeniem przyjęła się na rynku i zapoczątkowała wśród kobiet modę na malowanie ust. Naturalnie szybko stała się ulubionym kosmetykiem pań, który z czasem zaczęli doskonalić… panowie, by ułatwić nam życie w przyszłości:)
Wzrost popularności pomadki sprawił, że zaczęła się pojawiać w nowych odcieniach, a Maurice Levy w 1915 roku stworzył ją w formie wysuwanego aplikatora, zamkniętego w metalowym opakowaniu, by była również produktem eleganckim, a nie tylko praktycznym;)

Ale jak wszystkim paniom wiadomo… szminka nie prezentuje się dobrze, gdy z twarzy można wyczytać zmęczenie lub gdy skóra nie jest odpowiednio zadbana…
Z pomocą przychodzą kosmetyczne odkrycia naszego rodaka Maksymiliana Faktorowicza – do dziś znanego na świecie jako Max Factor. W 1953 roku tworzy pierwszy korektor, zwany popularnie „pancake”, czyli naleśnik.

Uznawany za pierwszego makijażystę gwiazd filmowych w Hollywood popularyzuje ten kosmetyk, by ukryć niedoskonałości skóry aktorek i tym samym wyjść na przeciw potrzebom kolorowego obrazu, który właśnie wtedy zaczął skutecznie wypierać czarno – białe kino. Z czasem dzieło Max Factora kontynuuje jego syn i mimo upływu lat korektor wciąż jest w sprzedaży i skutecznie tuszuje miejscowe zaczerwienienia oraz cienie pod oczami nie tylko amerykańskim aktorkom:)

Tak przygotowaną skórę już bez żadnych wątpliwości można było posmarować olejkiem brązującym, stworzonym w roku 1927 przez Jeana Patou, by opalenizna na wzór tej naturalnej, którą w 1923 z Cannes przywiozła do Paryża Coco Chanel, towarzyszyła kobietom nie tylko w czasie lata.


Do dziś Francja i reszta świata nie przestała kochać tego rodzaju bronzerów, a sklepy proponują je już nie tylko w formie olejku ale i balsamów, czy pianek.

Do pełnego makijażu brakowało jeszcze tylko… lakieru do paznokci i właśnie w roku 1939 marka Revlon stworzyła trwały i bardzo dobrze kryjący lakier w odcieniu „Cherries in the snow”, który szybko stał się jej ikoną i co ciekawe wciąż jest w sprzedaży…

I tak… z roku na rok rozpowszechnione na świecie firmy kosmetyczne z powodzeniem oferowały swoim klientkom w sklepach kolorowe wynalazki, dzięki którym na co dzień lub od święta mogły poczuć się lepiej… Ale w roku 1959 amerykański rynek sprawia, że to sklep przychodzi do swoich klientek… a wszystko za sprawą marki „Avon” (dawniej „The California Perfume Company”), która proponuje wtedy, rewolucyjną jak na tamte czasy możliwość… zakupów bezpośrednio u sprzedawców – konsultantów, a nawet… wzajemną współpracę!

To był idealny moment na wprowadzenie takiego sposobu dystrybucji kosmetyków, ponieważ kobiety mogły łączyć przyjemne z pożytecznym i dbać o urodę, zarabiając przy okazji swoje własne pieniądze.

Miłego dnia!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz