Jest dobrze!

przez Ola @ Lipiec 25, 2013

Vichy

Wczorajsze szkolenie z przedstawicielem firmy Vichy, na którym byłam, uświadomiło mi, że nie powiedziałam Wam jeszcze o wynikach „wodnej kuracji”, którą zaczęłam na początku czerwca, by ratować swoją przesuszoną skórę;) Domyślacie się, że nie było mi łatwo, ale konsekwentnie, dzień po dniu, piłam dużo większe ilości wody mineralnej i to dużo częściej niż dotychczas. Wszystko po to, by polepszyć wynik, a przede wszystkim kondycję swojej skóry.

Nie da się ukryć, że pomogła mi w tym pogoda i najcieplejsze od sześciu lat na Wyspach, lato!By umilić sobie ten obowiązek, piłam ją z mniej tradycyjnej butelki, którą nabyłam specjalnie na tę okoliczność, a dla lepszego smaku i większej ochłody dodawałam do niej… liście świeżej mięty! Wkrótce, przywykłam do istnienia wody w mojej codzienności:) i z perspektywy czasu stwierdzam, że wcale nie jest taka „ciężkostrawna”;) Co więcej, w krótkim czasie, ta przymusowa „terapia”, stała się moim nawykiem i obecnie butelka wody zajmuje w mojej torbie równie ważne miejsce jak bilet, czy klucze. Naprawdę nie wyobrażam sobie bez niej wyjścia z domu, co w moim przypadku jest już ogromnym sukcesem;)

Podczas prawie dwumiesięcznej „kuracji”, wskaźniki testów nawilżenia skóry mozolnie, ale jednak, pięły się w górę i dziś mogę pochwalić się naprawdę dobrym rezultatem… 78% !!! Uzyskanie takiego wyniku z pewnością przyspieszyłam trochę zmianą produktów do pielęgnacji twarzy, ponieważ od miesiąca stosuję głęboko nawilżający krem Vichy – Aqualia na noc oraz Vichy – Idealia  na dzień, ale jak widać dobrze zrobiłam, ponieważ wszystko razem zgrało się… idealnie.

Jestem bardzo zadowolona, choć wiem, że może być jeszcze lepiej, dlatego nie zamierzam na tym poprzestać… szczególnie teraz, kiedy picie wody weszło mi w nawyk;)

Udanego weekendu!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz