Idzie Walenty, czas na prezenty…

przez Ola @ Luty 13, 2013

Od początku tygodnia, sekcja z perfumami przeżywa istne oblężenie. Powody są dwa, a jeden lepszy od drugiego. Pierwszy to… 10% zniżki na wszystkie zapachy, a drugi, to… jutrzejsze Walentynki, więc interes się kręci:) Właśnie Walentynki! 

Zagorzali romantycy planują ten dzień z dużym wyprzedzeniem i kupują wszystko, co na tę okazję stworzono… Inni nie lubią, ale wiedzą, że druga połowa będzie oczekiwać dowodów miłości, więc trochę wbrew sobie, zmuszają się do zakupów. No i jest grupa przeciwników, która nie uznaje takich „wynalazków” i wbrew panującej modzie… nie daje się jej ponieść. Sama należę do tego ostatniego ruchu i to od bardzo dawna, choć uwielbiałam kiedyś dostawać anonimowe liściki, życzenia i kartki… dlatego przyznaję uczciwie, że w latach 90-tych byłam w innych szeregach:) Teraz jest to dla mnie dzień jak co dzień, co innego… 17 lutego:) Na ten czekam cały rok i… ta najbliższa niedziela…. będzie dla mnie:) 

Krótko podsumowując… Walentynek nie obchodzę, więc żadnych szopek tego dnia nie planuję:) Jedynie co zrobiłam z tej okazji, to… okleiłam papierowymi sercami wszystkie filary w sklepie i wśród własnoręcznych dekoracji, służę pomocą przy wyborze zapachu… dla niej i dla niego:)

Wczoraj był „Pancake Day”, czyli Dzień Naleśnika, więc… upiekłam kilka symbolicznie:) Tworząc swoją autorską wersję, połączyłam tradycyjne ciasto ze startym jabłkiem, rodzynkami, cynamonem i cukrem waniliowym, a na koniec dodałam prażone migdały… Wkrótce, jak tylko to „walentynkowe ciśnienie” w pracy opadnie, to podrzucę przepis na moje ulubione danie z naleśnikiem w roli głównej, bo jest… grzechu warte:)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz