Dobre rady

przez Ola @ Grudzień 14, 2012

Na ostatnim szkoleniu z przedstawicielem marki Yves Saint Laurent, do znudzenia przerabiano z nami techniki sprzedaży, przy okazji promocji ich najnowszych i zarazem chyba najsłodszych perfum jakie w życiu wąchałam  - „Manifesto”. Są tak przesłodzone, że czułam się wręcz oblepiona tym cukrowym zapachem jak ręce farbą,   u tej pani, która je reklamuje… brr!

Wracając do tematu szkolenia, to reguły gry są zawsze podobne, tylko zmieniają się aktorzy:) ale nie obawiajcie się, nie zamierzam  wprowadzać teraz tych technik w życie, bo to nie ta scena i nie ten teatr:) 

Jestem tu czysto prywatnie, by podzielić się z Wami, polecanym nam ostatnio sposobem użycia perfum… Chanel mawiała, by nanosić je tam, gdzie chce się być całowanym, a YSL proponuje, by nie stosować ich bezpośrednio na skórę, tylko spryskać nimi powietrze przed sobą i wejść w opadającą mgiełkę. Da nam to gwarancję, że zapach rozłoży się równomiernie i nie będzie tylko skoncentrowany na szyi, czy nadgarstkach. Jeżeli ta metoda z jakiegoś powodu do Was nie przemawia i wolicie tradycyjny sposób, to pamiętajcie tylko o tym, by nie wcierać zapachu w skórę, co automatycznie robi większość naszych klientów, tylko pozwolić się jemu swobodnie wchłonąć. Przyspieszając ten proces niepotrzebnie tylko podnosimy temperaturę skóry, co jak wiadomo ma znaczenie dla samego zapachu i ten, roztarty na nadgarstku nie będzie pachniał tak samo jak ten na szyi, czy ubraniach, tak więc cierpliwości…

Mnie za to dzisiaj wieczorem pachnieć będą specjały włoskiej restauracji „Zizzi”, gdzie idziemy na firmowe spotkanie świąteczne… Miłych aromatów dookoła i przyjemnego weekendu!!!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz