Bon… za zdrowie

przez Ola @ Czerwiec 11, 2012

„(…) Na co mnie tam do cholery, te zaszczyty, te ordery, rauty, gale itp… Mnie do szczęścia nie potrzeba ani igrzysk, ani chleba (…)” itd..

Z uwagi na to, że nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi, to ten fragment popularnej ostatnio piosenki Artura Andrusa, mogłabym uznać za swój, ale chyba jednak zmienię zdanie. Wszystko przez to, że wśród 35 osób z załogi, pracującej na naszym apteczno-drogeryjnym pokładzie, tylko cztery zostały wyróżnione - za stuprocentową frekwencję w ciągu ostatnich 12 m-cy, w tym ja!!! Firma doceniła ogólną troskę o zdrowie, wysiłki w pokonywaniu wszelkich infekcji, albo zwyczajnie naszą obowiązkowość i w podzięce za ten trud i końskie zdrowie, otrzymaliśmy nagrodę… Nie było dyplomów i kwiatów, za to gratulacje i praktyczny voucher… To miłe, więc teraz… czas na shopping :)

 

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz