XXX Igrzyska – czas na Londyn
przez Ola @ Lipiec 4, 2012
Trzy tygodnie dzielą nas od kolejnych, sportowych zmagań i z uwagi na miejsce akcji… będą one dla nas wyjątkowe, bowiem już 27 lipca rozpoczną się XXX Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie.
Miasto było już organizatorem olimpiady w 1908 i w 1948 roku, ponieważ te zaplanowane na 1944, z powodu II wojny światowej, zostały odwołane. Tegoroczne, będą jubileuszowe, wszystko wydaje się być już gotowe i tylko czeka na ceremonię otwarcia…
Do dziś pamiętam, gdzie byłam, gdy 6 lipca 2005 roku, ogłoszono Londyn oficjalnym organizatorem letnich igrzysk. Pokonał wtedy Madryt, Moskwę, brazylijskie Rio i podobno najlepiej przygotowany do tej roli Paryż. Euforyczną radość londyńczyków z wygranej, dzień później zakłóciły tragiczne w skutkach zamachy w komunikacji miejskiej, w której zginęły 52 osoby. Mimo wszystko Międzynarodowy Komitet Olimpijski, utrzymał swoja poprzednią decyzję w mocy i dziś, siedem lat później, wioska olimpijska w dzielnicy Stratford, czeka już na sportowców, a od jesieni przekształci się w osiedle mieszkaniowe. Natomiast nowy stadion, zbudowany w ciągu czterech lat, pomieści aż 80 tyś. widzów, a po zakończeniu olimpiady, zostanie przebudowany i przekazany prawdopodobnie lokalnej drużynie piłkarskiej West Ham.
Już dziś wiadomo, że w 2017 roku, stadion posłuży także jako arena sportowa podczas Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata i jestem pewna, że z uwagi na wysokie koszty budowy (ponad 600 mln. funtów), jeszcze nie raz miasto zrobi z niego użytek. Oprócz pięknych budynków sportowych, pięknieje także samo miasto. Powstają kolejne obiekty, które choć głównie mają za zadanie usprawniać olimpijską organizację, to z pewnością wpiszą się na stałe na listę turystycznych atrakcji.
Mam na myśli kolej gondolową Emirates Air Line, która właśnie została zbudowana z myślą o olimpiadzie, by przyspieszyć przeprawę przez Tamizę. Połączy Greenwich i Doki Królewskie, a z 34 przeszklonych wagoników, będzie można podziwiać park olimpijski, kompleks biurowo-mieszkaniowy Canary Wharf i największą na świecie ruchomą zaporę przeciwpowodziową Thames Barrier. Planuje się, że w ciągu godziny będzie w stanie przewieźć około 2500 tyś. pasażerów, a sama jazda zajmie tylko 5min. a nie jak w przypadku autobusu, prawie godzinę.
Kolejnym, godnym naśladowania pomysłem zaskoczyli ludzie podziemia, a dokładniej przedstawiciele londyńskiego metra, którzy zaproponowali, by na czas olimpiady, zmienić obecne nazwy stacji metra na… nazwiska sportowców. Pomysł spodobał się władzom miasta na tyle, że zamierzają wprowadzić go w życie. Oryginalne nazwy dwunastu linii, najstarszego na świecie metra, zajmą dyscypliny sportowe i tak m. in. czarna (Nothern Line) będzie linią tenisistów, brązowa (Bakerloo), piłkarzy, a najczęściej uczęszczana linia czerwona (Central Line), dedykowana jest pływakom. Aż cztery linie (District, Metropolitan, Hammersmith&City oraz Circle) autorzy poświęcili lekkoatletom. Lista wszystkich osób, które znalazły się w tym wyjątkowym projekcie, została bardzo starannie wybrana i zawiera nazwiska sportowców, którzy odnieśli sukcesy w swoich konkurencjach i innych, wybitnych osobistości, które zasłużyły się podczas zawodów wspaniałą postawą i grą fair play. Wśród 361 osób są także nasi, polscy sportowcy! Początkowym przystankiem w dzielnicy Upminster, będzie… stacja: Robert Korzeniowski, na zielonej linii, w kierunku Wimbledonu, pociąg zatrzyma się przy peronie: Irena Szewińska, a obecna stacja Brockley w południowej części miasta, należeć będzie do sztangisty Waldemara Baszanowskiego, zmarłego w kwietniu zeszłego roku. Ta specjalna, olimpijska mapa została już wydrukowana i obecnie dostępna jest w sklepie w Muzeum Transportu oraz w internecie i z pewnością lada dzień, znajdzie się obok tradycyjnych map, na wszystkich stacjach metra.
Jestem ogromnie ciekawa jak to rzeczywiście będzie wyglądało, czy ostatecznie okaże się to przemianą powierzchowną, tylko z wydrukowaniem tej pamiątkowej mapy, czy taką stuprocentową, pozwalającą sobie na zamianę obecnych nazw własnych i nagraniem nowych komunikatów w pociągach, ale… Anglików stać na spontaniczne decyzje i pełne rozmachu działania, więc jestem dobrej myśli.
Cóż, jeszcze trochę cierpliwości i wszystko będzie wiadomo!
Dodaj komentarz