Angielska gościnność

przez Ola @ Czerwiec 6, 2012

Wczoraj mój Brat stał się posiadaczem biletu lotniczego i ze swoją Połową, zjawi się na Wyspach już za miesiąc. Ich radość związana z londyńską przygodą miesza się trochę z niepewnością, ponieważ już wiadomo, że to nie będzie dla Nich typowo wakacyjna wizyta, a raczej chęć długotrwałej zamiany 100 tyś. miasta na 12 mln. metropolię, a to jest wyzwanie…

Przy tej właśnie okazji, przypomniały mi się emocje, które towarzyszyły nam                     w pierwszej wyprawie za morze… i aż trudno uwierzyć, że to już tyle lat minęło i tak wiele się przez ten czas zdarzyło… Jechaliśmy wtedy sami, w nieznane i nikt niczego   nie obiecywał… ale z perspektywy czasu wiem, że podjęliśmy dobrą decyzję i jedyne czego można żałować to tego, że szansa wyjazdu przyszła tak późno…

Kiedy w kwietniu 2004 roku, przekroczyliśmy te zagraniczne progi, wciąż nie byliśmy unijnymi sąsiadami, nie znaliśmy się dobrze, może nawet wcale… a jednak Anglia zaryzykowała – otworzyła dla nas swoje drzwi szeroko i przyjęła pod swój dach, dając nadzieję i mnóstwo radości. Oczywiście zmagaliśmy się też z wieloma przeciwnościami i nieraz chcieliśmy pakować walizki, by wrócić do ciepłego, rodzinnego domu, ale ostatecznie bilans wyszedł dodatnio i nie zostaliśmy pokonani… Po tylu latach mogę     z przekonaniem stwierdzić, że Anglia to bardzo gościnny kraj, jest trochę jak taki otwarty dom i choć może bardziej zachowawczy i mniej ciepły :) ale naprawdę gościnny! Daje się lubić, a nawet kochać, uczy samodzielności i dobrych manier,               a za pracowitość i upór… nagradza, więc może dlatego tak trudno się z nim rozstać…?!

Mam nadzieję, że podobnie jak nas, swoich kolejnych gości przyjmie równie dobrze i pozwoli Im się tutaj czuć… jak u siebie!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz