Kawa na ławę

przez Ola @ Wrzesień 6, 2012

Nie jestem uzależniona od kawy, choć lubię… Bywają jednak tygodnie, że w ogóle jej nie parzę, więc nie mogę nazwać się kawoszem… Piję wyłącznie dla przyjemności i zwykle na mieście, bo nie wiedzieć czemu, właśnie taka smakuje mi najlepiej. Pora dnia nie ma tu żadnego znaczenia. Kawa mnie nie budzi, ani nie usypia – najważniejsza jest ona sama, gorąca, aromatyczna i koniecznie udekorowana mlekiem.

Powszechnie wiadomo, że ta niesłodzona obniża ciśnienie, no cóż… wiem o tym, ale akurat taką właśnie lubię! Zamiast zmuszać się do picia słodkiej „nalewki”, co w moim przypadku nie jest w ogóle możliwe lub zrezygnować z niej całkowicie, najczęściej delektuję się jej smakiem w doborowym towarzystwie… chrupiącego, francuskiego rogalika lub delikatnej, maślanej brioszki… Dzieki temu nie muszę rozpuszczać cukru w kawie, a ten mały deser sprawia, że i ciśnienie trzyma się w normie…

Prawdziwym kawoszom może spodobać się opinia norweskich naukowców, którzy dowiedli ostatnio, że osobom, cierpiącym na ból pleców, spowodowany długą sesją przed komputerem, pomaga właśnie kawa, wypita półtorej godziny przed pracą… Ochotnicy, którzy wzięli udział w badaniu, dużo później zaczęli odczuwać „korporacyjne” dolegliwości, związane z brakiem ruchu i kilkugodzinną pracą w jednej pozycji… niż Ci, którzy jej nie pili, a zmagają się z tym samym problemem na co dzień. Te, wciąż badane rewolucje, mogą pomóc w przyszłości złagodzić negatywną opinię o kawie, która jak wiadomo, uchodzi za niezdrową… Kto wie, może nie do końca jest taka zła…

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz