Czas na deser…

przez Ola @ Luty 22, 2018

Zwykle dla mojej Babci, Mamy, czy pozostałych kobiet w rodzinie nie ma weekendu bez świeżo upieczonego ciasta, a przy okazji dodatkowych świąt tym bardziej jest w czym wybierać.
Z perspektywy czasu widzę, że nie odziedziczyłam w genach cukierniczego talentu, a przede wszystkim tej samej pasji pieczenia. Z drugiej strony jednak, nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez domowego sernika, czy makowca, dlatego przy takich okazjach… też czynię swoją powinność:)
Wspomniany sernik jest jednym z moich ulubionych ciast i to ten tradycyjnie pieczony jak i w wersji chłodnego deseru.
Co ciekawe, sernik znany był już w 776 r p.n.e, kiedy to po raz pierwszy został podany sportowcom, by wspomóc ich energię na olimpiadzie.
Na szeroką skalę zaczął być produkowany w XIX w. za sprawą kulinarnych odkryć Williama Lawrence’a z Nowego Jorku, dzięki któremu świat poznał serek – „Philadelphia” – główny składnik sernika w tamtych czasach.
Do 1971 roku brytyjski sklep „Marks&Spencer” trzymał to ciasto w alejce z innymi deserami, ale od 1983 występuje również w wersji mrożonej i sprzedawany jest w kilku wariantach smakowych po dziś dzień.
Drugim ciastem, które mogę jeść choćby codziennie jest szarlotka mojej mamy… przepis  i żadna inna nie ma z nią szans:)
Brytyjskim odpowiednikiem jest „apple crumble„. Geneza jego powstania sięga granicy austriackiej oraz francuskiej i nie jest to tradycyjne ciasto, tylko tak naprawdę owoce przykryte kruszonką.
Zjednoczone Królestwo bezsprzecznie może się jednak pochwalić swoim „puddingiem toffi„, który narodził się na północy kraju, w okolicy Lake District. Serwowany jest z dużą ilością owoców leśnych i z wiśniowym likierem, nadając mu wybornego smaku. Co ciekawe, gdy niespodziewanie jedna z restauracji wycofała ciasto z hotelowego menu, wkrótce po tym otrzymali łącznie ponad 80 tysięcy reklamacji.
Kolejnym popularnym deserem na Wyspach jest tzw. „triffle„, czyli biszkopt z galaretką, kremem (custard) i owocami (zwykle truskawkami, wiśniami lub malinami), ułożonych warstwami. Po raz pierwszy przepis na „triffle” pojawił się w roku 1747, w książce – „The Art of Cookery – made plain and easy”.
Wspomniany wcześniej sklep M&S był pierwszym na głównej ulicy,  sprzedającym ten deser, a od 1976 już średnio 35 tysięcy sztuk sprzedawano w ciągu tygodnia. Popularności dodała mu jeszcze obecność („triffle” z sherry) w weselnym menu księcia Williama i Kate Middleton w 2011 roku.

1. Sernik na zimno, 2. Apple crumble, 3. Pavlova, 4. Triffle

1. Sernik na zimno, 2. Apple crumble, 3. Pavlova, 4. Triffle (fot. Pinterest)

W Polsce, coraz bardziej popularna jest „Pavlova„.
Nazwa pochodzi od rosyjskiej gwiazdy sceny baletowej – Anny Pavlovej, dla której specjalnie, w 1920 roku, szefowie kuchni przygotowali deser podczas jej tournee po Australii i Nowej Zelandii. Balerina bardzo polubiła połączenie bezy, świeżych owoców, bitej śmietany oraz biszkoptu nasączonego alkoholem, dlatego został nazwany od jej nazwiska.
Obecnie deser „Pavlova” przygotowywany jest na różne sposoby i serwowana przy różnych okazjach, ale zawsze wygląda tak samo apetycznie. To cud, że jeszcze osobiście nie miałam okazji go spróbować – czas najwyższy nadrobić zaległości:)

Słodkiego weekendu!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz