Viva Italia, czyli… urlop z makaronem na widelcu, cz. 11 – SAN GIMIGNANO
przez Ola @ Listopad 24, 2016
Świetna komunikacja autobusowa w tej części Toskanii sprawiła, że robiąc sobie jednodniową wycieczkę poza Florencję, zobaczyliśmy nie tylko Sienę, ale również… SAN GIMIGNANO. Nad sielskim krajobrazem regionu, miasto góruje swoim naturalnym położeniem (334m n. p.m) oraz wieżami, z których najwyższa, zegarowa ma 52 metry wysokości i jest tarasem widokowym dla tej wręcz pocztówkowej okolicy… Z 72, zbudowanych dawniej przez zamożnych mieszkańców w celach obronnych, współcześnie przetrwało tylko 14, ale już na stałe wpisały się w obraz San Gimignano, nazywanego „średniowiecznym Manhattanem”.
Zewnętrzne, ponad 2 km mury ścisłego centrum, skutecznie odcięły nas od współczesności, a po przekroczeniu jednej z (pięciu) bram wejściowych, przenieśliśmy się do innego świata, z którego nie chciało się już wychodzić…
Bywał tu Czesław Miłosz, Zygmunt Herbert i… Jarosław Iwaszkiewicz, którego książka „Podróże do Włoch” może być subiektywnym przewodnikiem po słonecznej Italii, której pisarz poświęcił ponad połowę swojego życia.
Głównym placem San Gimignano jest Piazza della Cisterna z zabytkową studnią…
i lodziarnią „Dondoli”, w której wizyta jest równie obowiązkowa, co w innych historycznych punktach miasta:)
Byliśmy w niej tego dnia dwukrotnie, za każdym razem stojąc w długiej kolejce, więc to jest już wystarczająca rekomendacja:)) Wśród mnóstwa smaków, eksponowanych dosłownie na metry, jedliśmy m. in. lody lawendowe, te o smaku oliwy z oliwek, sera gorgonzola z orzechami włoskimi i białego wina – były obłędne!!! A jeśli o winie mowa, to do Florencji wróciliśmy z butelką „Vernaccia”- produkowanego w San Gimignano od wieków. Ma lekko orzechowy smak i idealnie komponuje się z makaronem:))
Spacerując po historycznym centrum, które zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, można z łatwością zapełnić kartę pamięci;))
Mnie najbardziej urzekła tamtejsza panorama,
i mnóstwo uroczych, tematycznych sklepików, w których, oprócz tradycyjnych pamiątek, można kupić lokalne przysmaki, pięknie opakowane przyprawy, oliwy jakie tylko dusza zapragnie i naturalne, często ręcznie robione kosmetyki…
Chciałbym mieć tak na co co dzień…
Do Florencji wróciliśmy późnym wieczorem, z obowiązkową na tej trasie przesiadką w Poggibonsi i… jeszcze długo po przyjeździe wspominaliśmy atmosferę tego miejsca.
Cdn…
Dodaj komentarz