Słowo do Słowa

Pomimo wiosennych kwiatów w osiedlowym ogródku, wciąż mamy tutaj niskie temperatury, szczególnie wcześnie rano. Deszcz i przenikliwy wiatr – solo, czy w duecie pojawia się kiedy tylko chce (u Was pewnie też), dlatego skóra jeszcze przez jakieś półtora miesiąca będzie wymagała od nas zimowej ochrony…
Wszystko przez te niezbyt dogodne warunki na zewnątrz, a jednocześnie przegrzane pomieszczenia, które sprawiają, że szybciej się wysusza. Dlatego, szczególnie w tym okresie do jej oczyszczania powinniśmy używać dobrze nawilżających płynów – najlepiej tych aptecznych (np. Eucerin, Avene).

Do codziennej pielęgnacji twarzy, zamiast lekkich kremów nawilżających, polecam teraz olejki lub gęste kremy odżywcze, z obowiązkową ochroną przeciwsłoneczną (minimum SPF30). Jest ona tak samo istotna zimą jak i latem, czy to wysoko w górach, czy w miejskim parku… oczywiście z okularami  przeciwsłonecznymi do pary.
Poza skórą twarzy, również ta na dłoniach szybko się wychładza i przesusza, dlatego kremy do rąk, bogate w naturalne składniki i witaminę A są teraz po prostu niezbędne… z dawkowaniem wedle własnych potrzeb.

Z uwagi na warstwowe ubrania i zmienne temperatury reszcie ciała też należy się szczególna pielęgnacja, dlatego nasze balsamy do ciała w tym czasie powinny być gęstsze niż latem i do tego lekko rozgrzewające – np. z dodatkiem imbiru, czy cynamonu. W takim pachnącym towarzystwie… zima będzie jedną z ulubionych pór roku,  o ile już nie jest;)

Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego weekendu… w domowym SPA;)