Z wizytą w Portugalii, cz. 1 – PORTO
przez Ola @ Październik 17, 2019
Pod koniec września polecieliśmy na zaplanowany urlop, by tradycyjnie świętować urodziny Małżona poza naszym miejscem zamieszkania. Tym razem wybraliśmy się do Portugalii, o której słyszeliśmy tak dużo dobrego, że postanowiliśmy sami się o tym przekonać;)
Pierwszym przystankiem na naszej trasie było Porto, którego region słynie z wina o tej samej nazwie. Wytwarzane jest z winogron, zbieranych w Dolinie Douro, a dojrzewa i jest butelkowane w dzielnicy Vila Nova de Gaia, w której mieszkaliśmy - polecamy to miejsce Codziennie, po wschodzie słońca mieliśmy mgłę znad rzeki, która znikała tak niespodziewanie jak się pojawiała, oferując błękitne niebo przez resztę dnia…
Promenada wzdłuż rzeki kojarzyć się może z ulicą handlową większych miast, z tym, że tam, zamiast butików znanych firm, znajdziecie takie logo jak… Calem, Kopke, Dow’s, Taylor’s, Graham, Cruz czy Sandeman:) W każdym z nich można poznać historię marki, umówić się z sommelierem na testowanie tamtejszych specjałów albo po prostu wybrać coś najbardziej odpowiedniego dla siebie. Spacerując po okolicy nie ma najmniejszych wątpliwości, że porto to duma narodowa Porto (jak i całej Portugalii). W żadnym mieście nie widziałam tylu sklepów z winem, co tam, tylu butelek wina tego samego rodzaju i zarazem tylu cennych roczników (nawet w cenie €6500 za butelkę) pod jednym dachem. Te, najbardziej popularne znajdziecie w małych sklepach z pamiątkami, w osiedlowym spożywczaku jak i w większych supermarketach, ponieważ jak wspominałam wyżej, są wszędzie, gdzie tylko jest możliwość, by zaprezentować to „dobro narodowe” na półkach;) Duma, dumą, ale warto pamiętać, że miasto ma w swojej ofercie nie tylko wino, a jego intensywny i urozmaicony „bukiet” zadowoli niejednego konesera, wystarczy ruszyć przed siebie…
Zaglądając na mniej lub bardziej uczęszczane przez turystów trasy, poznawaliśmy Porto swoim rytmem, powoli się od niego uzależniając…
Miasto położone jest na wzgórzu, w związku z tym jest tam sporo podejść i schodów, a dzięki temu również mnóstwo punktów widokowych:)
Najwięcej znajdziecie ich w dzielnicy Ribeira – docenionej przez UNESCO, łączącej się bezpośrednio z dzielnicą Vila Nova de Gaia mostem Luisa I, zaprojektowanego przez ucznia sławnego na całym świecie konstruktora wieży Eiffla.
Spacerując wąskimi uliczkami, można zajrzeć do sklepów z kolorowym rękodziełem, podpatrywać lokalną społeczność w ich codzienności, czy też usiąść w jednej z klimatycznych kafejek i zatopić się w lekturze, przywiezionej ze sobą lub na przykład kupionej w najsłynniejszej i zarazem najstarszej księgarni w mieście – „Livraria Lello„.
Wbrew pozorom powietrze w Porto nie pachnie ani winem ani kawą, tylko… płynem do prania;), które mieszkańcy, szczególnie w tej części miasta wywieszają w swoich oknach
i choć na co dzień, pewnie nie chciałbym tego oglądać, to w Portugalii jakoś naturalnie wpisuje się w krajobraz i… ma swój urok jak cała reszta:)
A, że Porto było dopiero początkiem naszego zwiedzania, to już dziś zapraszam na ciąg dalszy tej foto-relacji… wkrótce nastąpi!
Dodaj komentarz