Z wizytą w Norwegii – OSLO, cz. 2
przez Ola @ Październik 31, 2022
Następnego dnia rano w Oslo świeciło pięknie słońce, więc podjechaliśmy do przystani Aker Brygge, by popłynąć małym promem dokoła okolicznych wysepek.
Na Linię B1, bo o niej mowa obowiązuje bilet do 1-szej Strefy, który z zapasem czasu w obie strony dostarczył nas na ląd. Jeśli nie macie konkretnego celu to polecam właśnie tę trasę, ponieważ prom wypływa codziennie, regularnie co 30min, dopływając w kolejności do brzegu wysp: Hovedøya, Lindøya øst, Gressholmen, Bleikøya, Nakkholmen oraz Lindøya Vest.
Poprzednim razem, gdy byłam w Oslo w 2018 roku też zabrałam dziewczyny w morze;) tyle, że wtedy tylko ja przez cały rejs stałam na otwartym pokładzie przy temperaturze -6 stopni, podziwiając zastane krajobrazy, gdy reszta wycieczki rozgrzewała się herbatą z termosu, delektując się widokami z oszklonego pomieszczenia;) W tym roku, mimo zupełnie innej temperatury też nie było tłumów, dzięki czemu w obie strony czuliśmy się jak na własnej łodzi.
Małżonowi spodobało się na tyle, że od razu chciał powtórzyć tę samą trasę, ale na szczęście bezproblemowo zszedł na ląd;) Choć niebo w ciągu dnia zmieniało swój odcień kilkukrotnie, to nadal pozwalało przyjemnie spacerować po mieście…
Jednym z punktów, do którego chcieliśmy dotrzeć była m. in. właśnie ta portowa okolica, przylegająca do przystani Aker Brygge. Dosłownie na każdym kroku widać tam wyraźnie mieszankę stylu, co sprawia, że łatwo zatracić się na długie godziny, podpatrując nieoczywiste rozwiązania, wykorzystane w budynkach mieszkalnych,
czy tych… użyteczności publicznej jak znajdujące się tam… Muzeum Sztuki Współczesnej.
W tej części Oslo, sztuka leży dosłownie na ulicy… dlatego odkrywanie miasta było prawdziwie dizajnerską ucztą zarówno na powietrzu…
jak i wewnątrz, w przesiąkniętych sztuką galeriach i sklepach.
Chcąc przedłużyć sobie pobyt w tej okolicy, przysiedliśmy na kawę w Kaffebrenneriet i obserwowaliśmy miejskie otoczenie:) Szybko wyobraziłam sobie siebie w tym miejscu…
W dalszej części dnia, dla odmiany poszliśmy zobaczyć najstarszą zabudowę miasta.
Domy przy ulicy Damstreslet i Telthusbakken datuje się na XVIII wiek, z których najstarszy powstał w 1756 roku.
Niestety ulice są bardzo krótkie, ale ilość kolorów na metrze kwadratowym i możliwości fotografowania wszystkiego, co się tam mieści, może przeciągnąć spacer w bardzo długie minuty…
Małżon, czując niedosyt morskiego klimatu, zamarzył sobie, by wrócić do Aker Brygge na zachód słońca. Po drodze podeszliśmy jeszcze na wzgórze, na którym stoi Twierdza Akershus z XVII wieku, która, broniąc miasta, dzielnie odpierała wrogie ataki, a z czasem pełniła także funkcję więzienia.
Dziedziniec jest otwarty dla zwiedzających, ale już nie po godz. 21;) Nas zwyczajnie zmyliło dzienne światło, dając wrażenie późnego popołudnia, a nie wieczoru… Wystarczyło tylko spojrzeć na zegarek:) Mieści się tam budynek Muzeum Sił Zbrojnych oraz Muzeum Norweskiego Ruchu Oporu.
Przedostani dzień pobytu w stolicy Norwegii pożegnaliśmy dzień na promenadzie, zamykając klamrą tę część miasta i już po godz. 23, ale wciąż przy jasnym niebie, wróciliśmy do swojego tymczasowego domu…
Cdn…
Dodaj komentarz