Z wizytą w Malmö
przez Ola @ Marzec 7, 2017
Wycieczkę do szwedzkiego Malmö zaplanowaliśmy jeszcze w Londynie, gdzie na stronie www.sj.se, kupiliśmy bilety na najwcześniejszy pociąg i zgodnie z planem ruszyliśmy w nieznane.
Nie zdążyliśmy się w nim dobrze rozsiąść a już trzeba było wysiadać, ponieważ podróż mostem nad cieśniną Sund zajęła mam niecałe 40 minut, podczas której dzielnie zniosłam podwodny – 3,5km odcinek trasy:)
Jak tylko odpowiedzieliśmy w pociągu na grad pytań trzech przedstawicieli szwedzkich służb mundurowych, to już później byliśmy wolni i mogliśmy zacząć zwiedzanie miasteczka.
Prosto z dworca poszliśmy w stronę najstarszej części Malmö – Lilla Torg, jeszcze trochę sennego w sobotni poranek.
Tego dnia było dużo chłodniej niż w Kopenhadze (choć wciąż bez śniegu), dlatego szybko skorzystałam z wszystkich dodatkowych części garderoby, którą zabrałam ze sobą. W parku Kungsparken miałam na sobie łącznie… sześć warstw i żałowałam bardzo, że moje ocieplane Martensy zostały w Londynie:)
Sam park jest niesamowitą oazą spokoju i to w samym centrum miasta. Spacerując uroczymi alejkami można było sobie łatwo wyobrazić jak pięknie musi wyglądać w innych odsłonach roku….
W sąsiedztwie parku znajduje się Malmohus - zamek z 1434 roku, w którym obecnie mieści się muzeum.
Snując się dalej ulicami miasta, chłonęliśmy jego niespieszną atmosferę…
i… na każdym kroku podziwialiśmy piękną prostotę przedmiotów domowego użytku, zwiedzając m. in. wnętrza Form Design Centre (gdzie nie mogło też zabraknąć Muminków), czy sklepy na deptaku – Stortorget. Klasa sama w sobie!!!
Kulinarnie, Szwecja słynie teraz z falafeli – przepysznych wegańskich kotlecików z ciecierzycy, podawanych w chlebie pita z surówkami:) Powiedziano nam, by nie wyjeżdżać z miasta bez ich spróbowania i… nasz przypadkowy posiłek na mieście był prawdziwe mistrzowski!
Z Malmö pożegnaliśmy się symbolicznie w retro pubie, gdzie serwują lokalne piwa i… gra muzyka… na żywo:) Jak dla mnie ten dzień mógł się nie kończyć…
Do Kopenhagi, tym razem górną częścią słynnego mostu, dotarliśmy ostatnim autobusem (www.flixbus.de) już po północy i… znów mieliśmy bardzo udany dzień!!!
6 komentarzy
Hej Ola, jak zasmakowałaś w falafelach, to polecam link (poniżej) do bloga kulinarnego Marty Dymek. Przepisy wegańskie, wiele z nich wypróbowałam osobiście. Dania są proste w wykonaniu i smakują wyśmienicie. Ich smaki trafiają w mój gust.
http://www.jadlonomia.com/przepisy/pieczony-falafel/
Miłego, Mańka
by Mariola on 7 marca 2017 at 14:11. #
Dzięki serdeczne, znam tę stronę i bardzo lubię. A pierwsze, domowe falafele mam już za sobą – zrobiłam zaraz po powrocie:)
Pa!
by Ola on 7 marca 2017 at 15:23. #
W Szwecji byłam tylko w Sztokholmie i w Västeras. Bardzo podobne klimaty do tych z Malmö.
Szwedzkie klimaty nie przypadły mi do gustu, a jak Tobie?
W Västeras ciekawostką jest hotelik pod wodą: http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,10384643,hotel-na-wodzie-i-pod-woda,,5.html
by iza on 7 marca 2017 at 05:02. #
Hej Iza! Szwecja i Dania to moje klimaty, ponieważ bardzo lubię ich styl, stoicki spokój, świece i oczywiście rowery. Wiem, że to nie była ostatnia wizyta, dlatego bardzo dziękuję za link.
Pozdrawiam serdecznie
by Ola on 7 marca 2017 at 06:28. #
Zdecydowanie pod „mój klimat” podpada mi Londyn. Zakochałam się :)
by iza on 7 marca 2017 at 07:26. #
No, to przyjeżdżaj;)
Londyn rzeczywiście ma w sobie to coś. Ja nigdy się tu nie nudzę, mimo że mieszkam już w tym mieście 13 lat.
Miłego dnia!!!
by Ola on 7 marca 2017 at 12:10. #