Z wizytą w Buckingham Palace

przez Ola @ Wrzesień 1, 2015

Obok Big Bena, czerwonych budek telefonicznych, czy londyńskich piętrusów, Buckingham Palace jest jednym z najbardziej rozpoznawanych brytyjskich symboli na świecie, a dla Królowej Elżbiety to jeden z domów, które ma w swoim posiadaniu.

2

W tym przebywa zwykle od poniedziałku do piątku, weekendy spędza w Winsorze, Święta Bożego Narodzenia i styczeń w Norfolk, a cały sierpień i wrzesień w swojej ulubionej, szkockiej posiadłości – Balmoral.
Właśnie podczas letniej nieobecności Królowej, pałac można zwiedzać od środka i tak jak zapowiadałam wcześniej, postanowiłam skorzystać z tego zaproszenia i wybrałam się tam w zeszłym tygodniu ze swoim małżonkiem.
Plan zwiedzania zaprowadził nas do  zachodniej części budynku, gdzie mieści się 19 pokoi, z których każdy pełni określoną funkcję – od prywatnych audiencji począwszy, a na ogromnych bankietach skończywszy.
Buckingham Palace ma 24 metry wysokości, 108 metrów szerokości i 120 długości.
Wewnątrz znajduje się 775 pokoi, w tym te 19, które można zwiedzać jeszcze przez miesiąc, 52 pokoje królewskie i gościnne, 188 pomieszczeń dla pracowników pałacu, 92 biura i 78 łazienek. Jako ciekawostkę dodam, że regularnie co tydzień myje się tam 760 okien i puka do… 1514 drzwi.
Kiedyś śmiałam się z tego, że Królowa ma wśród pracowników osobę, której zadaniem jest tylko nakręcanie zegarów, czy polerowanie srebra i szkła, ale jak zobaczyłam ten „dom” od wewnątrz to zmieniłam swój punkt widzenia. Przejście zaledwie 19 pokoi zajęło nam 2,5 godz. dlatego już teraz dużo bardziej rozumiem ogrom pracy przy polerowaniu sztućców, czy kryształowych żyrandoli albo przy nakręcaniu 350 zegarów, które znajdują się w pałacu.
We wszystkich tzw. state rooms, które się zwiedza, „Gospodyni” podejmuje najważniejszych gości, dlatego prezentowane są w nich najlepsze dzieła sztuki z całej królewskiej kolekcji.
Na pierwsze piętro prowadzą imponujące schody i już samo przejście po nich sprawiło, że poczułam magię tego miejsca i ducha tamtych czasów. Brakowało tylko ludzi w strojach z epoki wiktoriańskiej i odpowiedniej oprawy muzycznej.
Niestety, tak jak przypuszczałam, nie można było robić zdjęć wewnątrz budynku, dlatego fotografowałam wszystko tylko swoimi oczami, by jak najwięcej z tego dnia zapamiętać.
Wśród pokoi, które tego dnia zobaczyliśmy była m.in. jadalnia z widokiem na ogród, pokój muzyczny, którego klimat tworzą wąskie okna i oczywiście fortepian oraz 47 metrowa galeria, na ścianach której prezentują się dumnie historyczne portrety członków rodziny królewskiej.
Mnie jednak najbardziej przypadła do gustu… sala balowa, której początki sięgają 1855 roku. Ma 14 metrów wysokości, 34 długości i 18 metrów szerokości. W swojej roli pokój ten wystąpił po raz pierwszy oficjalnie 8 maja 1856 roku, a obecnie, średnio 20 razy w roku odbywają się w nim oficjalne uroczystości, podczas których zasiada do stołu nawet 160 osób. Jego dekorację przygotowuje się z linijkową dokładnością i to dosłownie, a każdy z gości ma przed sobą talerz, złotą zastawę z trzema widelcami, dwoma nożami, trzema łyżeczkami i aż siedmioma kieliszkami. Królowa ma swoje stałe miejsce przy stole w jego centralnym punkcie, by była widoczna dla wszystkich, którzy przyjechali z wizytą albo wręcz przeciwnie,  by to Ona miała wszystkich na oku;))
Na całej ścianie sali balowej znajdują się organy z 1817 roku, stworzone na potrzeby pokoju muzycznego w Brighton Pavilion, ale jak tylko został on sprzedany przez Królową Wiktorię 31 lat później, to organy od razu trafiły do Buckingham Palace, gdzie dumnie prezentują się do dziś.
Ostatnim pokojem na naszej trasie zwiedzania, tuż przed wyjściem na ogród był tzw. Bow Room. Oryginalnie mieściła się tam biblioteka, a od panowania Królowej Wiktorii odbywają się w nim prywatne audiencje „pani domu”, świąteczne obiady członków rodziny i inne wyjątkowe uroczystości (jak np. setne urodziny Królowej Matki w 2000 roku).

3

Sąsiadujący z pokojem ogród to aż 16 hektarów terenów zielonych, znajdujących się pomiędzy parkiem St. James oraz Green Park. Jest to idealne miejsce do życia dla 30 różnych gatunków ptaków, 350 rozmaitych roślin,

5

4

a także popularne miejsce spotkań królewskich gości, których rocznie pojawia się tam nawet 30 000!

6

7

Tego dnia pogoda nie sprzyjała spacerom, dlatego przed powrotem do naszej kawalerki, z przyjemnością usiedliśmy jeszcze w ogrodowej kafejce, by spróbować królewskich deserów i podzielić się wspólnie wrażeniami z wizyty.

1

Było warto!

2 komentarzy

Mniam ślinka mi leci patrząc na te ciasta;P

by Domi on 1 września 2015 at 11:31. Odpowiedz #

Oj, wierz mi, że nie tylko smacznie wyglądały, ale i takie były naprawdę:))

Pozdrawiam ciepło z… jesiennego już Londynu!

by Ola on 1 września 2015 at 14:21. Odpowiedz #

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz