Z wizytą na Maderze – Funchal, cz. 2
przez Ola @ Marzec 19, 2022
Funchal jest największym miastem i zarazem stolicą Madery, którego ilość mieszkańców stanowi jedną trzecią populacji całej wyspy. Leży na jej południu, co daje w roku więcej dni słonecznych niż po przeciwnej stronie, np. w Santanie. Choć Funchal znajduje się bezpośrednio nad wielką wodą, to próżno szukać tam piaszczystych plaż,
ale nadmorskimi widokami można cieszyć się spacerując po promenadzie lub siedzieć nad brzegiem, sącząc chłodne piwko i patrzeć na portowy krajobraz…
Labirynt uliczek starego miasta, pyszne jedzenie, mnóstwo słońca i do tego jeszcze bliskość gór sprawiły, że od razu bardzo dobrze się tam poczuliśmy i będziemy polecać każdemu, kto jeszcze tam nie był…
Madera nazywana jest Hawajami Europy… Nigdy nie byłam na Hawajach i pewnie już nie będę, ale to, co zwykle ogląda się w ogrodach botanicznych, na Maderze nie wymaga zakupu biletu wstępu, a egzotyczną roślinność można zobaczyć w choćby najmniejszym parku miejskim i do tego jeszcze w lutym.
W jednym z nich natrafiliśmy na pomnik księżniczki Sissi – Elżbiety Bawarskiej, żony cesarza Austrii – Franciszka Józefa I, która przyjechała do Funchal na leczenie i mieszkała tam przez dwanaście miesięcy. Również z powodów zdrowotnych, Maderę odwiedził Józef Piłsudski.
Z jedyną jak do tej pory wizytą papieską przyleciał na wyspę wiecznej wiosny nasz Papież i dla upamiętnienia tej wyjątkowej wizyty, bardzo religijni mieszkańcy Funchal postawili Karolowi Wojtyle pomnik przy gotyckiej Katedrze Se.
Goście gośćmi, ale mieszkańcy stolicy są przede wszystkim bardzo dumni ze swojego rodaka, urodzonego w Funchal – Cristiano Ronaldo. Jego podobizna stoi przed wejściem do muzeum przy Praça CR7, Av. Sá Carneiro Nº27, które dla fanów piłki nożnej jest obowiązkowym punktem na mapie miasta.
Akurat w tym miejscu zastał nas niewielki deszcz, ale uznaliśmy, że to dobry moment na popołudniową kawę w kafejce z retro wystrojem, która była jednocześnie sklepem z ekologiczną żywnością. Zaciekawiła mnie znajdująca się tam widoczna na zdjęciu kasa i chwilę później uroczy sprzedawca tłumaczył mi zasady jej użycia, a ja osobiście testowałam tę wiedzę w praktyce:)
Z deszczem i bez deszczu siedzieliśmy tam nie tylko na kawie, ale i na obiedzie, kontemplując leniwie otaczające nas widoki…
Przed powrotem na naszą miejscówkę, próbowaliśmy jeszcze dotrzeć w różne części miasta, by zobaczyć jak najwięcej i poznać je z każdej strony możliwie jak najlepiej:)
Wieczorem już, zajadając się sorbetem z mango, planowaliśmy kolejny dzień pobytu, tym razem poza miastem…
Praktyczne informacje:
1. Lotnisko na Maderze jest bardzo dobrze skomunikowanie z centrum miasta. Przystanki autobusów znajdują się przed głównym wejściem do hali przylotów na poziome 0 i lub hali odlotów na poziomie
Bilety kupuje się u kierowcy za gotówkę, płacąc €3.35 za przejazd autobusem miejskim lub €5 za shuttle bus firmy Aeroporto (€8 za bilet w obie strony. Bilet powrotny jest do wykorzystania w ciągu 12 miesięcy).
2. Aktualności dotyczące wszelkich restrykcji wjazdowych na Maderze, znajdziecie na stronie: www.visitmadeira.com lub www.madeirasafe.com
3. Za najbardziej deszczowy miesiąc uznano grudzień, temperatury zwykle podaje się dla stolicy, a w górach pogoda jest bardziej zmienna i mimo pełni lata w Funchal, już na Monte może być mglisto, a nawet deszczowo. Śnieg jest rzadkością i wciąż sporą atrakcją dla samych mieszkańców. Kwiaty kwitną tam przez cały rok, ale najwięcej jest ich w kwietniu i w maju.
2. Podczas pobytu na Maderze zauważyliśmy, że mieszkańcy wyspy obsesyjnie kupują białe pieczywo, szczególnie bułki – niektórzy wręcz w hurtowych ilościach. Chleb ciemny na szczęście też jest, tylko mniej widoczny na półkach;) Sieciówka „Pingo Doce”, której właścicielem jest Jeronimo Martins, zarządzający znaną na polskim rynku portugalską „Biedronką” ma dobry wybór produktów spożywczych i ich ceny.
3. Do kawy miejscowi polecają ciastko drożdżowe z twarożkiem – Queijada lub urodzoną w Lizbonie babeczkę – Pastel de Nata. W cukierniach roi się od słodkości z marakują, która dla tubylców jest tym, czym dla Polaków jabłka.
Dodaj komentarz