Własny portret psychologiczny

przez Ola @ Czerwiec 25, 2012

Jako mała dziewczynka byłam grzeczna i poukładana, dlatego zawsze lubiłam porządkować dookoła swoją rzeczywistość… Pilnowałam, by ukochane książki stały na półce równiutko w rzędzie, a lalkom nie gniotły się sukienki i byłam potwornie zła, gdy ktoś lub coś zburzył ten mój perfekcyjny świat. Z wiekiem, skupienie na przedmiotach skierowałam na ludzi, a dokładnie na zachowanie swoje i… innych, robiąc to jednak zupełnie nieświadomie. Ta, jak się okazuje wrodzona predyspozycja, ma swoją definicję w psychologii i dziś już wiem, że chcąc, nie chcąc… zaliczam się do maniaków kontroli sytuacji.Według psychologii, im człowiek bardziej kontroluje swój świat, tym wydaje się on trudniejszy do opanowania i… coś w tym jest, bo z czasem dużo łatwiej nabyć przekonania o wyższości kontroli nad spontanicznością… która bezwzględnie zabija codzienną radość małych rzeczy… Taka „perfekcyjna pani” musi wciąż stawiać sobie coraz to nowe cele, na coraz to wyższych poziomach, a gdy tylko coś zawiedzie   po drodze, czuje ogromne rozczarowanie, żal, a nawet depresję… bo przecież w tym jej pędzie do doskonałości, wszystko musi być idealne. Jednak nie musi, bo „najlepsze życie to takie, które łączy troskę z beztroską…” tylko trzeba to w końcu zrozumieć i przestać walczyć.

To często wyścig z samym sobą, w którym wciąż trzeba coś sobie udowadniać, być ciągle w ruchu, wciąż coś zdobywać, ponieważ ta mania osiągnięcia najlepszych wyników na wielu polach, nie pozwala tak zwyczajnie odpuścić. Mianiak… nie chce stawać w miejscu, czy okazywać ludzkich słabości, wymagając tego przede wszystkim od siebie, ale także od innych… 

Świadomość odkrycia problemu nie jest łatwa, choć z drugiej strony bardzo pomocna, dlatego mam też nadzieje, że jest to w pełni uleczalna przypadłość… Teraz za cel stawiam sobie spontaniczną radość z codzienności, by wyrobić sobie to optymistyczne nastawienie do życia, by było na tyle silne, by nigdy nie dać się wciągnąć w mroczny świat, wiecznie narzekających ludzi… Ta codzienność wbrew pozorom nie jest taka zła…i zawsze „odpowiedniejszą rzeczą jest śmiać się z życia niż lamentować”, trzeba tylko znaleźć odpowiednią furtkę, najlepiej zieloną. rzeczy samej!

 

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz