Wiosenne wietrzenie magazynów

przez Ola @ Maj 14, 2021

Nadszedł weekend, dla mnie szczególny,  bo wolny od pracy i wyjazdów służbowych – czas dla mnie samej.
W związku z powyższym zamierzam przewietrzyć swoje magazyny:)
Wszystko przez deszczową pogodę, która zachęca, by zostać w domu i przez porę roku, która nastraja do gruntownych porządków wewnątrz i na zewnątrz swoich czterech kątów.
Wynajmowanie mieszkań jeszcze w Polsce, czy już na obczyźnie sprawiło, że kupując coś nowego zawsze analizuję możliwości lokalowe, a następnie kurierskie, ponieważ część swojego dobytku chciałbym też kiedyś zabrać ze sobą.
Muszę podkreślić, że z zamiłowania do minimalizmu nie jestem „chomikiem” i kupuję (zwykle) tylko to, co jest mi w danej chwili niezbędne, bojąc się wszelkiego rodzaju magazynowania. Niestety, jak każdy mam też swoje słabości i są nimi… książki, gazety i notatniki, czyli… jednym słowem – makulatura;) Nic na to nie poradzę, że w dobie cyfryzacji, ja wciąż robię ręczne notatki, czytam tradycyjne książki i papierowe wersje ulubionych miesięczników, bo właśnie takie lubię najbardziej.

Breathe
Z drugiej strony jednak, jak na eko-konsumentkę przystało, dopadają mnie wyrzuty sumienia, a, że i półkom przyda się lekki powiew świeżości, to stąd te moje plany na papierową rewolucję. Jeśli w najbliższym czasie zamierzacie przeprowadzić podobne zabiegi w swoim domowym otoczeniu, to róbcie to stopniowo, by nie zniechęcić się na przyszłość. Ja często porządkuję własny świat etapami, w przeciwieństwie do mojego brata, który opóźnia wszystko w jednym czasie i układa na nowo, poświęcając temu kilka godzin. Ja jednego dnia przeglądam zdjęcia, które leżą od ostatniej wyprawy w aparacie, innego dnia sortuję notatki, które robię podczas nauki języka, a jeszcze innego oddzielam zimowo-jesienne ubrania od reszty, by zamknąć je w mniej uczęszczanej szafce do kolejnego sezonu. Po każdym takim sprzątaniu obiecuję sobie postanowienie poprawy, a później znów, przy kolejnej okazji obrastam w nadprogramowe przedmioty. Nie wyrzucajcie jednak wszystkiego od razu do kosza, a już na pewno nie książek… Bez nich wnętrze nie ma duszy, więc ja swoją kolekcję buduję w Gdyni, bo akurat tam mam dla nich docelowe miejsce i zawsze mieć będę, gdziekolwiek będę.

"Statystyczny Polak to nie ja... Ja czytam książki"

Jeśli z jakiś powodów jednak nie są to już dla Was… papiery wartościowe, to nie zapomnijcie o tym, by dać im drugie życie – oddajcie znajomym lub do osiedlowej biblioteki albo zostawcie je w parku, czy na stacji, ponieważ zawsze znajdzie się ktoś taki, kto ich jeszcze nie czytał… Warto pamiętać, że cenniejsze od rzeczy są wspomnienia, więc zamiast kupować sobie, czy swoim bliskim kolejne przedmioty, może warto pomyśleć o zrobieniu czegoś, co przywoła po latach pozytywne myśli – spacer do miejsc zapomnianych, piknik w uroczym miejscu nad morzem, aromatyczna kawa w klimatycznej kafejce, koncert ulubionego artysty, czy wycieczka za miasto. Ja, do dziś czerpię pozytywną energię z takich momentów, które ktoś, kiedyś dla mnie przygotował… ponieważ zostają w pamięci na zawsze!

Owocnego i bardzo udanego weekendu!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz