Wielkie testowanie

przez Ola @ Październik 12, 2012

Wczoraj, trzy ostatnie godziny mojej pracy spędziłam w innym sklepie… i żeby było ciekawie, to muszę dodać, że nie była to drogeria, tylko sklep, gdzie torebki kosztują średnio 300 funtów za sztukę!!! Znalazłam się tam w ramach wcześniejszego planu, a sprawcą całego zamieszania był ten mały wynalazek naszej firmy, który robiąc zdjęcie skóry, dobiera kolor podkładu… Ale po kolei… 

Któregoś dnia klientką, która poddała się naszemu testowi, była osobą pracującą właśnie w tym markowym sklepie. Zachwycona szybkością i skutecznością działania naszej nowej „maszyny”, opowiedziała o tym w pracy i postanowiono zaprosić mnie       i mojego kolegę – Andrew do „zabawy w poszukiwanie kolorów” dla zaproszonych tam gości. Okazało się, że chętnych jest aż sto osób… i za porozumieniem stron:) doszło wczoraj wieczorem do umówionego spotkania… które skończyło się o godz. 21.

By zorganizować tę nietypową pracę… poza pracą i to na innych włościach, musieliśmy zabrać ze sobą cały ekwipunek najpotrzebniejszych rzeczy, czyli testerów, kuponów rabatowych i ulotek. Na szczęście ich sklep znajduje się po sąsiedzku, na końcu ulicy, więc przemarsz z tym wszystkim trwał zaledwie kilka minut. Dla klientek tego eleganckiego, choć trochę snobistycznego miejsca był to pokaz za zamkniętymi drzwiami, z szampanem i przekąskami. Nam kulturalnie też proponowano, ale profesjonalnie odmawialiśmy, przecież… byliśmy w pracy. Spotkanie przebiegło sprawnie i udało nam się przetestować wszystkie zaproszone twarze:) Znają już swój odcień, dostały próbki i szczegółowy opis działania:) a teraz pozostaje czekać na nie     we właściwym miejscu, czyli u nas  w sklepie… by ta wczorajsza praca nie poszła na marne, a i kupon rabatowy, który otrzymały, też się nie przeterminował:)

Aaa nawiązując do pracy, to dokładnie dzisiaj mija trzecia rocznica mojego wstąpienia w szeregi obecnej firmy… czas leci!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz