W telegraficznym skrócie…

przez Ola @ Czerwiec 18, 2012

Nasi weekendowi goście odjechali wczoraj w południe… stop! Spędziliśmy sobie wspólnie, urozmaicone programowo, kilka dni, stop i smutno teraz bez Nich, stop!

Wykorzystując codziennie swoje kończyny… do bólu kolan, stop, zobaczyliśmy nie tylko sztukę „Henryk V” w teatrze szekspirowskim, ale i Morze Północne od strony Eastbourne… stop!

Wczoraj trzeba już było wrócić do normalności, stop i jedyną zachętą, by się stawić  w pracy, był zaplanowany na ten dzień, europejski lunch, stop!

Od różnorodnego jedzenia uginały się stoły, stop, więc każdą przerwę poświęcaliśmy na obfitą degustację, by nic się pod nim nie załamało, stop!

Moją wylosowaną Danię pomogła mi kulinarnie reprezentować czeska koleżanka, stop, przygotowując danie mięsne z ziemniakami w ciemnym sosie oraz ciastka migdałowe  z lukrem, stop! To była dla mnie ogromna pomoc, stop, ponieważ z uwagi na intensywne przebywanie z gośćmi na świeżym powietrzu, stop, nie mogłam przygotować tego dania osobiście, stop! Oprócz wyjątkowego jedzenia, kilka godzin temu zjadłam jeszcze gumę do żucia, oczywiście tego nie planując, stop i w chwili obecnej ból żołądka nie pozwala mi już pisać dalej… Czas na miętową herbatę i odpoczynek przed kolejnym pracowitym dniem… więc stop pisaniu, stop!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz