W centrum uwagi

przez Ola @ Marzec 21, 2013

Wczoraj wprowadziliśmy do sprzedaży dwa nowe produkty i musiałam zaprezentować je reszcie zespołu – jak ja „lubię” tę robotę! Ten „zaszczyt” dopada mnie średnio co kilka tygodni, co nie znaczy, że już do tego przywykłam… Wciąż nie wyobrażam sobie siebie przed większym audytorium niż mój obecny, 30 osobowy zespół (podzielony zwykle, na okoliczność prezentacji na dwa mniejsze), bo każde takie wystąpienie kosztuje mnie sporo nerwów! Nie lubiłam i nadal nie lubię być w centrum uwagi, ale z drugiej strony jest to świetna praktyka, a przede wszystkim skuteczna metoda               w oswajaniu nieśmiałości…

A dziś… mamy wiosnę - szkoda, że tylko tę kalendarzową.

Pewnie niejedna klasa wyruszy wkrótce  nad rzekę z Marzanną, by tam, symbolicznie zakończyć jej zimowe panowanie… Mam nadzieję, że do tej właściwej wiosny bliżej nam niż dalej i że w końcu wszędzie zrobi się zielono… Tak bardzo bym chciała!

U nas już w sumie kwitną drzewa, koło bloku widziałam żonkile, a… dla wzmocnienia wiosennej aury, mam jeszcze w domu tulipany;) ale niestety, kilka kwiatów wiosny nie czyni. Trzeba cierpliwie czekać na dalsze oznaki, bo w  Londynie, temperatury w nocy są nadal minusowe, a w dzień słońca mamy jak na lekarstwo. Z tego co wiem, a wiem z dobrego źródła:) to do Was też jeszcze nie przyszła, co więcej… zasypało jej drogę śniegiem, no to nieźle:) Pamiętam, że dwa lata temu, w Wielka Sobotę, śnieg swoimi opadami totalnie zaskoczył Londyn. Dekorowałam wtedy koszyk wielkanocny, choć tak naprawdę, do tamtego obrazka za oknem, bardziej pasowało ulepić bałwana, niż przygotowywać święconkę:) To była prawdziwa niespodzianka, szczególnie, że tu w ogóle rzadko pada śnieg, a już… na pewno nie na Wielkanoc:) Teraz Wy macie za oknem bardziej grudniowy niż wielkanocny klimat, ale „w marcu jak w garncu”, więc takie prawo natury! Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu zechce nas odwiedzić… Ja już czekam na nią z otwartymi ramionami, wy pewnie też:)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz