Urozmaicony weekend
przez Ola @ Maj 6, 2014
Nie mogłam się już doczekać długiego spaceru… i jak na zawołanie, w ostatnią sobotę moja Majówka przeniosła się w końcu w plener…
Po dwudniowym deszczu nie było śladu, dlatego wybraliśmy się do Little Venice, gdzie właśnie tego dnia rozpoczęła się corczna The Canalway Cavalcade.
O tzw. Małej Wenecji pisałam już w zeszłym roku, przy okazji wizyty mojej Mamy w Londynie, ale w związku z dłuższym, majowym weekendem, to kolorowe miejsce stało się jeszcze bardziej interesujące dla oka…
Właśnie tutaj, od 1983 roku organizowane jest trzydniowe święto, podczas którego właściciele zacumowanych łodzi, prezentują spacerowiczom swoje udekorowane mieszkanka, dobrze się przy tym bawiąc.
Malownicze detale i ich nasycone kolory przyciągały uwagę…
a przybrzeżna oprawa festynu sprawiła, że był on atrakcją nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci…
Podczas sobotniego spaceru, majowe słońce przyjemnie ogrzewało twarz, a czas upływał leniwie i bez pośpiechu. Co ciekawe, przez ponad siedem godzin dotleniania… ani razu nie spojrzałam na zegarek. Tego dnia nie musiałam się nigdzie spieszyć i to był dla mnie prawdziwy luksus – liczyło się tylko tu i teraz…
Na zakończenie dnia, wpadliśmy jeszcze na moment z wizytą do cudnie zielonego Regent’s Park i po takim spacerze… spałam jak dziecko.
Niedziela, była również słonecznym i przyjemnie spędzonym na powietrzu dniem tyle, że dla równowagi mięśni… już bardziej siedzącym…:) W umajonym ogrodzie mojej Psiapsióły na Wembley biesiadowaliśmy przy grillu aż do późnego wieczora, ciesząc się wolną chwilą, pysznym jedzeniem i miłym towarzystwem…
Na kolejne takie leniwe godziny bez zegarka muszę poczekać do połowy czerwca, a od dziś znów trzeba będzie na niego częściej spoglądać, regularnie ustawiać budziki i gnać do celu na czas… Niestety:(
Dodaj komentarz