Smakując życie, czyli… moje francuskie wakacje, cz. 4 – Gruissan

przez Ola @ Październik 30, 2015

Narbonne było kiedyś małym miastem portowym, a dziś, choć nie styka się już bezpośrednio z morzem, to droga do najbliższych plaż zajmuje zaledwie 20 minut jazdy podmiejskim autobusem.
Jak się domyślacie skorzystaliśmy z tej możliwości i kolejny, słoneczny dzień spędziliśmy w nadmorskim klimacie, spacerując leniwie i zachwycając się spokojnym otoczeniem GRUISSAN.
Mieszkający tam ludzie piją poranną kawę na tarasach z widokiem na morze, a w ogrodzie zamiast bratków czy róż mają palmy i kwitnące kaktusy. Do tego przez 3/4 roku świeci im słońce, a do granicy z Hiszpanią mają tyle, co my z Warszawy do Łodzi:))

DN3_5830

DN3_5816

DN3_5847

DN3_5889

4

DN3_5948

DN3_5957

DN3_5963

DN3_5984

DN7_1540

DN7_1539

DN3_6024

DN3_6042

DN7_1564

DN7_1565

DN7_1671

DN3_5801

DN3_6125

DN7_1632

Przy okazji naszego miejskiego zwiedzania, dotarliśmy do wieży Barbarousse, z której rozciągał się widok na całe Gruissan.

DN3_6168

DN3_6153

DN3_6163

DN3_6201

DN3_6239

Resztę dnia spędziliśmy na tamtejszej plaży, czekając na powrotny autobus do Narbonne…

DN3_6298

DN3_6305

Gruissan Plage

DN7_1767

DN7_1765

Krótko mówiąc… raj na ziemi, dlatego tak trudno było nam się rozstać z tym miejscem:(

Praktyczne informacje:
1. Jak już wcześniej wspomniałam, droga z centrum Narbonne do Gruissan autobusem nr 8 zajmuje około 20 minut. Cena biletu w jedną stronę: €1

2. Jak na nadmorski kurort przystało życie płynie tutaj dużo wolniej. Mieszkańcy spędzają czas na towarzyskich spotkaniach przy kawie, grze w bule, łowieniu ryb i krabów, no i oczywiście na pływaniu własnymi żaglówkami.

Cdn…

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz