Słowo od… Maryli Rodowicz

przez Ola @ Lipiec 31, 2016

Maryla Rodowicz

„(…) Czasem po koncercie robię krótką odprawę, przekazuję uwagi i zdarza mi się, że wpadam w szał, krzyczę i klnę. Za to szybko mi przechodzi. Po prostu muszę od razu omówić szczegóły, żeby nie zapomnieć. Mam w zespole wybitnych muzyków, ale często zmieniam repertuar, dodaję nowe utwory, których dawno nie śpiewałam i zdarzają się drobne wpadki. Zamęczam też muzyków częstymi próbami. No i lubię, gdy dają z siebie tyle energii, co ja. Czasem więc wrzasnę: „K… graj”. Żartują, że i tak mają szczęście, że ich nie biję.”

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz