Secret Santa

przez Ola @ Grudzień 19, 2012

By umilić sobie oczekiwanie na prawdziwą Gwiazdkę, kupujemy w pracy drobne prezenty, które anonimowo – jako tzw. Secret Santa, przekażemy sobie w najbliższy poniedziałek.

Jakiś czas temu losowaliśmy karteczki z imionami, by wiedzieć kogo obdarować w tę Wigilię… Wyciągnęłam swój los i początkowo, widząc imię Ola, myślałam, że wylosowałam samą siebie, ale że „nie jednemu psu Burek”, to szybko okazało się, że chodzi o Olę z Nigerii – naszego czasowego pracownika, a nie o mnie:)  To właśnie dla niej mam kupić prezent w tym roku i już wiem, że to będzie wyzwanie, ponieważ w ogóle jej nie znam… O Oli… z Nigerii wiem tylko tyle, że ma na imię Ola, ma 51 lat, choć wygląda na 25 i że chroni swoje szafy przed molami, wylewając na swoje ubrania litry naftaliny. Nie mam okazji poznać jej bliżej, bo ten specyficzny i bardzo mocny zapach, skutecznie trzyma nas od niej na dystans:) Żeby była zadowolona z prezentu, to chyba powinnam kupić jej butelkę z naftaliną, ale przecież nie strzela się do własnej bramki, więc pomyślałam o suszonej lawendzie. Jest łagodniejsza dla nosa, a co najważniejsze, działa odstraszająco tylko na mole, a nie również na ludzi:) Takie praktyczne prezenty mogą się wydawać nudne, ale szczerze przyznam, że czasami to najlepsze rozwiązanie. Tym razem jednak, nie kupię jej ani naftaliny, ani lawendy, bo nie chcę być złośliwa. To ma być w końcu świąteczny prezent, więc postaram się znaleźć coś odpowiedniego, dlatego żarty na bok… Mój czas na zakup czegoś dla nowej koleżanki naprawdę się kurczy, ale mam nadzieję, że zdążę…

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz