Pocztówki z Łodzi…

przez Ola @ Maj 20, 2013

W tym mieście spędziłam aż pięć lat swojego życia i właśnie tu poznałam niesamowitych ludzi, którzy do dziś są jego częścią! W związku z tym, wyjazd do Łodzi to za każdym razem taka sentymentalna podróż, a że lubię grzebać w przeszłości, to wciąż chętnie tu wracam… Między innymi do tych osób i na spacer po Piotrkowskiej – najdłuższej, handlowej ulicy w Europie, ale oczywiście nie tylko tam:)

Ten ostatni, spontaniczny wylot do Łodzi był dla mnie bardzo krótki, ale udało się rozciągnąć czas do granic możliwości i zrealizować to, co chciałam, a nawet dużo, dużo więcej… Zbiegło się to akurat z moimi sobotnimi imieninami, dlatego już od samego rana, zaczęłam świętować swoje święto na rodzinnym pikniku, na działce… i przez cały dzień, w takim bardzo sielskim klimacie przyjmowałam telefony z życzeniami i… prezenty:)

Wieczorem, w równie doborowym towarzystwie, jadłam pyszności przy dźwiękach zespołu Hey, by później spalić kalorie… bujając się na koncercie Perfectu:)  Muzyka i towarzystwo sprawiło, że znów było miło i tak bardzo sentymentalnie… Mimo późnej pory, atrakcjom nie było końca…

Po rockowych klimatach, w związku z ogólnopolską akcją – „Noc Muzeów”, mieliśmy możliwość poznać kulisy pracy łódzkich tkaczek w zakładach włókienniczych, stworzonych przez Izraela Poznańskiego i zasadę działania krosna, które, było wtedy głównym narzędziem w ich roboczej codzienności… Na obecnych terenach centrum handlowo-mieszkalnego „Manufaktura”, w połowie XIX wieku, Poznański stworzył prawdziwe imperium, z własną rezydencją, domami dla robotników, a nawet szpitalem, zapisując się trwale w historii tego miasta…

Dawno już nie miałam już tak urozmaiconych imienin – było super:)  Wróciłam wczoraj i teraz ja zaczynam swoją… roboczą codzienność:(

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz