Słowo do Słowa

Jeszcze niedawno po g. 21 dopiero zachodziło słońce, a teraz już trzeba zapalać światło – nie ma co… idzie jesień!
Na szczęście za dnia jeszcze tak bardzo jej nie widać, pomijając niedzielną aurę, kiedy to mieliśmy w Londynie prawdziwe oberwanie chmury, a porywisty wiatr stawiał włosy do pionu. Ta ściana wody prosto z nieba dała początek temu, do czego już wkrótce będziemy musieli się przyzwyczaić, niestety.
Ale… na razie wciąż mamy lato, więc to, co wiatr przygonił, to szybko odgonił i po ulewie znów można było wystawiać twarz do słońca, korzystając z witaminy D.

Na inne witaminy też jeszcze możemy liczyć, jedząc m. in. sezonowe warzywa i owoce. Jeżeli chodzi o te ostatnie, to oczywiście bardzo czynnie uczestniczę w polskiej „akcji jabłkowej”, jedząc je do samego ogryzka, piekąc szarlotkę, czy… pijąc orzeźwiający cydr;)
Dodaję je również do innych owoców, które mam akurat w domu i robię z nich bardzo pożywną przekąskę, z odrobiną jogurtu na wierzchu i garścią owocowej lub orzechowej granoli – pycha!

W sałatce „co mam, to dodam” tym razem znalazło się: jabłko, brzoskwinia, winogron, kiwi, banan i mandarynka oraz jogurt kokosowy i granola z truskawkami.

Polecam i życzę udanego weekendu – dłuższego dla Was, szczęściarze!