Z wizytą w Snowdonii – najwyższy szczyt Walii – Snowdon
przez Ola @ Grudzień 11, 2021
Drugim etapem naszej jesiennej podróży był region w północnej części Walii, w granicach której znajduje się górzysty Park Narodowy – Snowdonia z jego najwyższym szczytem – Snowdon – 1085m n.p.m. Założony został w 1951 roku i zajmuje powierzchnię 2130km kw. Swoim urozmaiconym krajobrazem może chwilami przypominać polskie Tatry, pustki islandzkie i szkocką Isle of Skye, a ze względu na ilość jezior (łącznie ponad 100), to nawet nasze Mazury:)
Do Llanberis, gdzie mieliśmy swoje miejsce docelowe dotarliśmy z Anglii przez Bangor naszym ulubionym środkiem transportu, czyli… pociągiem. Ogromną zaletą posezonowej wyprawy było to, że ten wiktoriański dom był tylko dla nas,
co pozwoliło organizować romantyczne posiadówki przy kominku. Jednak, z uwagi na piękno zewnętrznego krajobrazu, nie cieszyliśmy się nimi długo, ponieważ chcieliśmy jak najwięcej zobaczyć, nie tylko zza szyby. Pierwszy, pełny dzień pobytu w Snowdonii był akurat dniem urodzin Małżona, dlatego postanowiliśmy wybrać się w tamtejsze góry właśnie tego dnia, szczególnie, że od samego rana mieliśmy wymarzoną pogodę, by to zrealizować.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, część drogi pokonaliśmy zabytkową kolejką torową, co było atrakcją samą w sobie. Sceneria stacji początkowej od razu przywołała w mojej pamięci bajkę – „Tomek i przyjaciele„:)
Przejazd tego pociągu odbywa się równolegle do pieszego szlaku - Llanberis Path, najbardziej popularnego wśród turystów, o łącznej długości 15km w obie strony. Niestety, w czasach pandemii jego trasa została skrócona i obecnie w niecałą godzinę dociera tylko do stacji Clogwyn, a nie jak dawniej na sam szczyt, ale wierzcie mi, że dopiero wspinaczka daje prawdziwą satysfakcję i cudnie naturalne krajobrazy wokół.
Sama góra okazała się zmienna pogodowo jak karkonoska „Śnieżka” i choć bardzo wiało, na chwilę nawet pociemniało,
to na szczęście w ogóle nie padało i przez większość trasy mogliśmy cieszyć oczy jesiennymi kolorami.
„Snowdon” jest jedną z trzech gór na liście wyzwania jakie stawiane jest wszystkim chętnym, by wejść na najwyższy szczyt Anglii – „Scafell Pike” - 978m, „Ben Navis” w Szkocji – 1345m, no i na wspomniany walijski „Snowdon” zaledwie w ciągu doby. Co ciekawe udaje się to wielu osobom, dlatego podobno już nie sztuką jest wejść na nie wszystkie w ciągu 24 godzin, ale to, by zrobić to w jak najkrótszym czasie. Łączny dystans do ich zdobycia to 37km, ale niestety odległość pomiędzy nimi na mapie to aż 734km. Nigdy nie wiadomo, czy właśnie wśród tych osób, które mijaliśmy wtedy na trasie nie było chętnych do bicia rekordu.
Na powrót wybraliśmy szlak - Minor’s Track – jeden z siedmiu dostępnych w tym parku i jeden z łagodniejszych. Czas, który zaoszczędziliśmy wjeżdżając kolejką, sprawił, że mogliśmy chłonąć te malownicze pejzaże dłużej, utrwalać je na zdjęciach bez pośpiechu i przysiadać na trawie, czy nad jeziorem, by napić się herbaty.
Minor’s Track prowadzi do przełęczy „Pen-y-Pas”, skąd zaplanowaliśmy sobie już później bardziej miasteczkowe zwiedzanie, ale o tym już następnym razem.
Miłego weekendu!
Dodaj komentarz