Najlepsza Mama pod słońcem!

przez Ola @ Maj 26, 2012

Z uwagi na to, że w Anglii, Dzień Matki obchodzony jest w trzecią niedzielę marca, to właśnie tylko na przełomie lutego i marca, można kupić okolicznościowe kartki w tym klimacie. Znając zasady, dla mojej mamy wybrałam kartkę zaraz po Walentynkach i szczęśliwa z upolowania oryginalnego arcydzieła, schowałam ją głęboko, by bezpiecznie czekała do swojej polskiej daty.

Kiedy nadszedł czas na wysłanie tej wzruszającej i jakby malowanej ręką dziecka kartki, pojawił się kłopot, ponieważ do dziś nie mogłam jej nigdzie znaleźć… Najśmieszniejsze jest to, że nie mieszkam w Pałacu Buckingham, gdzie sama ilość pokoi i nadmiar wolnego miejsca, może przytłaczać, tylko dzielę ze swoim Małżonem standardową kawalerkę.

Przeszukałam każdy kąt i nic, ani śladu, jak kamień w wodę…Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kartka była cuuudnaaa i dokładnie taka, jaką chciałam „wręczyć” swojej mamie na to dzisiejsze święto… Nie mogę uwierzyć, że postępująca skleroza akurat teraz zaprzepaściła moje wcześniejsze plany i zmusiła do biegania za kolejną,   na ostatnią chwilę.

Niestety nie udało mi się już kupić czegoś podobnego i czegoś równie osobistego, dlatego ogromnie ubolewam na moją stratą… W pracy śmiali się ze mnie, że pewnie ją wcześniej wysłałam, tylko o tym zapomniałam albo, że się znajdzie i będzie… na drugi rok. Chciałabym, żeby się znalazła…

Zostawiając już ten kartkowy incydent, mam nadzieję, że wszystkie mamy miały dziś piękny dzień i czuły się naprawdę wyjątkowo… Oby nie tylko od święta!

Przy okazji Dnia Matki, pragnę wspomnieć, że moja Mamcia, to cudowna i ciepła osóbka, dla której wszyscy byli i są dużo ważniejsi niż Ona sama… Ciekawa świata i ludzi, z powodzeniem realizuje swoje marzenia i czy są to górskie wyprawy, czy pieczenie naszych ulubionych ciast, czy też pisanie rodzinnych kronik, to zawsze robi to z wielkim zaangażowaniem oraz pasją… a ja jestem z Niej ogromnie dumna!

Jeżeli chodzi o te rodzinne kroniki, to wszystko zaczęło się pewnego styczniowego dnia, kiedy postanowiła spisać wspomnienia… dla siebie i dla nas na pamiątkę. Dzięki Jej pracy, cierpliwości i zaangażowaniu dowiedzieliśmy się bardzo dużo o naszych przodkach, ale to już historia na osobny „rozdział”;)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz