Na ratunek suchej skórze…

przez Ola @ Listopad 29, 2012

Do tej pory wszystkie kremy do rąk jakie kupowałam (a było ich naprawdę dużo), przynosiły ulgę suchej skórze tylko na kilka minut… Wśród wielu propozycji na rynku, mogę wybrać dla siebie zaledwie kilka i stopniując od najlepszego do słabszego, na uznanie zasługuje m.in:

- ostatnie moje odkrycie LaRoche-Posay-”Cicaplast B5″ do skóry wrażliwej, o którym pisałam w zeszłym tygodniu, a także krem do rąk z masłem shea, francuskiej firmy L’Occitane,

który od kilku sezonów jest gwiazdą we wszystkich kosmetycznych rankingach… Swoją drogą, gwiazdy też go uwielbiają, a wśród nich… filmowa Amelia, czyli Audrey Tautou. Wcale się nie dziwię, ponieważ ich produkty zawierają mnóstwo naturalnych składników i są naprawdę głęboko nawilżające, działając na podrażnioną skórę jak prawdziwy balsam. Do tego naprawdę dobrze prezentują się w butikach, w których są sprzedawane, bo to raj nie tylko dla ciała, ale również dla oczu… i mogłabym tam podjąć pracę, choćby od zaraz… najlepiej w Prowansji, skąd pochodzi ta marka:)

Godny polecenia z mojej krótkiej listy jest również…

- Krem do rąk i paznokci firmy „The Body Shop”, ponieważ oprócz masła shea, zawiera w swoim składzie m. in. miód pszczeli oraz wyciąg ze słodkich migdałów i co najważniejsze produkowany jest przez firmę zgodnie z zasadami uczciwego handlu, wspierając finansowo, zapomniane przez świat społeczności w Afryce. Oprócz kremu migdałowego, można kupić również wersję z dziką różą i wyciągiem z liści konopi, bo   te jak wiadomo, mają  także właściwości lecznicze…

Ostatnim, ale tak samo dobrym okazał się dla moich rąk:

krem do rąk Soap&Glory

- „Hand Food” angielskiej firmy Soap&Glory, której cała linia kosmetyków do pielęgnacji ciała, nawiązuje stylistyką do lat 50-tych i 60-tych! Raz na tydzień używam go w trochę większej dawce niż zwykle, a następnie nakładam bawełniane rękawiczki… i choć przy okazji, wyglądam jakbym miała zaraz kierować ruchem na skrzyżowaniu, to polecam tę metodę, ponieważ jest naprawdę skuteczna…

Gęsty krem działa jak maska, a ręce po takiej kuracji będą jak u niemowlaka…   Ponadto wszystkie produkty „Soap&Glory” mają niesamowity zapach, co sprawia,       że takie domowe zabiegi są prawdziwą przyjemnością, a co najważniejsze, idealnie sprawdzają się na suchych partiach ciała, a przecież to cel główny…

Obecnie nie muszę opisywać Wam ich tylko teoretycznie, ponieważ trzy pierwsze są już w Polsce, a i ostatni jesteście w stanie zdobyć przez internet… i to właśnie lubię:) Z racji życia w innym mieście:) nie mogę teraz podzielić się swoją opinią na temat kremów z polskich półek, bo sama dawno już ich nie testowałam, niestety. Pamiętam jednak, że zimą zwykle pomagała mi trójmiejska Ziajaa w cieplejszych klimatach – krem Nivea Soft z jego lekką konsystencją i jednocześnie głębokim nawilżeniem… ale to było kiedyś… Na pewno, w między czasie mnóstwo innych, nowych kosmetyków pojawiło się w sklepach, więc w tej kwestii sama potrzebowałabym pomocy… Piszcie więc w wolnej chwili o tym, co sami stosujecie i co polecacie, bo jak już wiecie… lubię być w temacie, nawet w innym mieście:)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz