Na przeziębienie… Manuka
przez Ola @ Październik 6, 2012
Londyńskiej pogody nie da się przewidzieć, więc nigdy nie sprawdzam prognoz wcześniej, ponieważ i tak zawsze jest inaczej… Nie przygotowałam się na taakiee opady i biegałam wczoraj, po pracy w deszczu, bo akurat musiałam coś załatwić.
Spódniczka zamiast spodni, półbuciki zamiast kaloszy i brak parasolki oraz kurtki przeciwdeszczowej – wszystko to sprawiło, że wieczorem miałam stan podgorączkowy. Nie mam Rutinoscorbinu, więc nadal jestem „jakaś taka niewyraźna” i zamiast organizować dzisiaj babskie spotkanie, leczę się domowymi sposobami, by jak najszybciej wrócić do formy… szczególnie, że teraz jest tak cudnie za oknem…
Jeśli ktoś ma podobne samopoczucie, to polecam wieczorem grzane piwo z miodem… w ilości leczniczej, choć dla mnie to i tak ilość wystarczająca:) i rozgrzewające herbaty z cytryną i sokiem z malin, najlepiej prawdziwym, takim babcinym. Do swojej kuracji załączam obowiązkowo, pochodzący z Nowej Zelandii miód Manuka, z którym po raz pierwszy zetknęłam się w Polsce, a który jest wszechstronnie uzdolniony:) Dzięki składnikowi o nazwie methylglyoxal, Manuka jest gwiazdą wśród innych miodów, działa zapobiegawczo i antybakteryjnie. Pomaga leczyć tradycyjne przeziębienia, ale również poważniejsze wrzody żołądka, czy miażdżycę. Może być stosowany zewnętrznie, bezpośrednio na skórę, gojąc wszelkie rany, zakażenia, odleżyny, a nawet łuszczycę. Jego zbawienny wpływ na organizm, doceniono także w kosmetyce, gdzie jest głównym składnikiem kremów do twarzy, balsamów do ciała, mydeł oraz pomadek ochronnych. Ostatnio widziałam go już nawet w składzie pasty do zębów, a także słodyczy i herbat. Nie należy do najtańszych, a cena uwarunkowana jest stężeniem methylglyoxalu w tym miodzie i rośnie wraz z liczbą jego gramów na kilogram. Ale to lek, a te nigdy nie należały do tanich. Szczerze go polecam… zapobiegawczo i doraźnie, bo jest produktem naturalnym, a przede wszystkim skutecznym! Dużo zdrowia!
.
Dodaj komentarz