Miesiąc w obiektywie – Marzec 2020

przez Ola @ Kwiecień 17, 2020

Dopiero co podsumowałam drugi miesiąc tego roku, a już wkrótce kalendarz pokaże nam koniec kwietnia, dlatego czas najwyższy cofnąć się o kilka tygodni i podsumować najbardziej nieprzewidywalne 30 dni tego kwartału…

A zaczęło się od huraganu, który tym razem towarzyszył nam w Londynie, dlatego cieszyłam się, że byłam na miejscu i nie miałam w tym czasie zaplanowanego żadnego lotu.

Wiatr na Wyspach

Wiatr ucichł po dwóch, czy trzech dniach, ale niepokój siały statystyki rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa, które chcąc nie chcąc były tematem nr 1 podczas przerw w moim miejscu pracy. A liczby przerażały, bo o ile 29 lutego na Wyspach było tylko 20 osób zarażonych, to dokładnie miesiąc później było już ich ponad 17000, ale „bohater” narodu był zbyt dumny, by w porę zareagować właściwie i tym samym oszczędzić ludziom ich zdrowie, czy życie… Niedługo potem dowiedziałam się, że granica czeska została zamknięta dla obcokrajowców z powodów bezpieczeństwa i tym samym, moja, zaplanowana na koniec marca, podróż do Pragi została skreślona z listy:( O tym jak bardzo potrzebowałam tego wyjazdu wiem tylko ja, ale byłam bezsilna w tej sprawie, dlatego na pocieszenie, upiekłam jabłecznik przepis tutaj

Jabłecznik

i w połączeniu z aromatyczną kawą,

Włochy w domu

wspominałam z sentymentem naszą ostatnią wizytę w Pradze w 2013 roku zobacz tutaj porównując z tegorocznymi zdjęciami, już wyludnionej stolicy Czech, przesłanymi mi kilka dni temu przez moją przyjaciółkę.

Praga Most Karola

Praga, Plac Wacława

Praga, Stare Miasto

W mojej marcowej rzeczywistości został mi tylko wyjazd służbowy do Cambridge.

Cambridge, college

Cambridge, centrum

Właśnie tam dostałam informacje o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Polską, co w konsekwencji uniemożliwiło powrót do Londynu mojemu Małżonowi, przebywającemu akurat w kraju. Brak decyzji premiera Wielkiej Brytanii oraz pycha i ignorancja narodowa Brytyjczyków sprawiały, że nie na żarty zaczęłam obawiać się o swoje zdrowie. Nie myśląc o konsekwencjach, za namową swoich bliskich w Polsce, postanowiłam wrócić do kraju w ramach akcji Polskich Linii Lotniczych LOT – #lotdodomu i teraz, z perspektywy czasu wiem, że była to bardzo dobra decyzja.

PLL LOT - Boening 787 Dreamliner

Boeing 787 - Dreamliner

Zgodnie z wytycznymi, zostałam skierowana na 14-dniową kwarantannę domową, podczas której byłam codziennie kontrolowana przez Państwową Inspekcję Sanitarną oraz miejscowych policjantów, a osobiście rozpieszczana przez moją Mamę, która, w moim dawnym pokoju, serwowała mi przysmaki z dzieciństwa, z mnóstwem wspomnień na deser:) Egzamin z własnej dyscypliny i cierpliwości podczas kwarantanny zdałam celująco, choć wiadomo, że pełnej wolności nie odzyskałam, bo nikt z nas nie jest takim szczęściarzem, ale nagroda w postaci zdrowia, mojego i moich bliskich, była najważniejsza. Do tego można było się przyzwyczaić, a do reszty trzeba się dostosować, by wkrótce mogło być tak jak kiedyś. Dni upływały mi m. in. na nauce francuskiego oraz czytaniu poezji i prozy.

Poezja - M. Jasnorzewska

Paris - książka

W między czasie Londyn zmienił swoją politykę działania, zamknął szkoły oraz miejsca użyteczności publicznej i nakazał ludziom zostać w domu. Od tej chwili zaczęłam oficjalnie pracować z domu, tyle że ponad 1400km od biura, przez co tydzień mijał mi niesamowicie szybko, a dziś… mija już dokładnie miesiąc odkąd jestem w rodzinnym domu na Kujawach. Całe szczęście, że jest taka możliwość.

Polskie niebo

Trzymajcie się zdrowo. Miłego weekendu!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz