Miesiąc w obiektywie – MARZEC’ 16
przez Ola @ Kwiecień 12, 2016
Czas najwyższy, by podsumować MARZEC, którego główną atrakcją były dla mnie Święta Wielkanocne, a to dlatego, że po raz pierwszy w tym roku organizowaliśmy je pod naszym gdyńskim adresem…
Zanim jednak mogliśmy się zrelaksować, to tradycyjnie biegaliśmy po Trójmieście, by jeszcze przed wyjazdem zdążyć pozałatwiać kilka niezbędnych spraw i… uwiecznić trochę wiosny na zdjęciach, mimo pochmurnego nieba.
Ostatecznie wszystko zakończyło się sukcesem, a tuż przed świątecznym weekendem dojechał nasz kolejny, oczekiwany gość - ława…
która stała sobie kiedyś w angielskiej szkole, gdzieś w Leicester, by teraz na skróconych nogach zadebiutować na naszej polskiej ziemi… w roli stolika kawowego. A, że my uwielbiamy takie meble z duszą, do tego jeszcze romantyczną, to nie mogła lepiej trafić:)
Życie pomiędzy domami nie jest łatwe i coraz częściej zapominam gdzie co mam, ale… czasem fajnie jest znaleźć ukryte wcześniej skarby i cieszyć się nimi na nowo;))
Kiedy udało nam się w końcu ogarnąć teraźniejszość, to z ogromną przyjemnością zabraliśmy naszych gości na spotkania z przeszłością, najpierw do… Jastrzębiej Góry,
a następnie do Juraty zobacz tutaj
Wielkanoc minęła nam na wspólnych spacerach po Gdyni. Grzechem było siedzieć za stołem przy tak pięknej pogodzie, a po powrocie te przygotowane wcześniej mazurki i babki smakowały jeszcze lepiej:)
Jak już o babkach mowa, to właśnie w marcu wszystkie kobitki mają swój dzień!
A, że to święto bardzo silnie zakorzenione w naszej kulturze, to chyba nie da się go przeoczyć:) Mam nadzieję jednak, że nie tylko od święta, ale przede wszystkim na co dzień czujecie się doceniane i wyjątkowe…
Oczywistą oczywistością jest, że marzec to kapryśny miesiąc i tym razem też pokazał cały wachlarz swoich możliwości, oferując nam z jednej strony wiosnę w pełnym rozkwicie,
a z drugiej wciąż zmuszając nas do zakładania czapek i szalików…
Na szczęście tego słońca było znacznie więcej, dlatego każdą wolną chwilę wykorzystywałam na dotlenianie i spacery m. in. po sąsiedzkim Crouch End, z którym do tej pory jakoś rzadko było mi po drodze:)
A po takim długim dniu fajnie było wstąpić sobie gdzieś na chwilę i „posiedzieć przy Żubrze” w bardzo miłym towarzystwie:)
Jak już pewnie słyszeliście, Londyn powoli przygotowuje się do obchodów 90-tych urodzin Królowej Elżbiety II. Przypadają one dokładnie 21 kwietnia, ale zgodnie z tradycją dostojna Jubilatka zamierza świętować swój dzień w czerwcu. W związku z tym, wszyscy mieszkańcy zostali poproszeni przez burmistrza miasta o posprzątanie swoich przydomowych ogródków… Od razu przypomniały mi się szkolne akcje z podstawówki, kiedy to w czynie społecznym solidarnie sprzątaliśmy lasy.
Ja ogródka nie mam, więc nie musiałam brać w tym udziału i w tym czasie mogłam sobie obejrzeć „Carte Blanche” z Andrzejem Chyrą, wciągnąć się w historię Eugeniusza Bodo w reżyserii Michała Kwiecińskiego i zacząć lekturę „Białej gorączki”.
Kończąc swoje marcowe podsumowanie, życzę Wam wiosny w sercu i… na talerzu, ponieważ to właśnie teraz jest ku temu najlepsza okazja…
Pozdrawiam!!!
Dodaj komentarz