Miesiąc w obiektywie – Maj 2020
przez Ola @ Czerwiec 26, 2020
Kilka dni przed Majówką, przyjechałam do Trójmiasta, by pomieszkać trochę na swoich włościach. Na jednym z pierwszych spacerów po Gdyni byłam szczerze oczarowana turystycznymi pustkami, dzięki którym wszystko było bardziej widoczne i bardziej dostępne.
W tej plenerowej harmonii zaczęłam naprawdę doceniać lokalizację naszego domowego portu i każdą chwilę, którą tu spędzam, ponieważ przed epidemią mogłam tylko marzyć o tak długim pobycie:)
Prognozy pogody na Majówkę oraz lista ograniczeń, z którymi obcowaliśmy na co dzień, zatrzymała w domach większość Polaków, ale już tydzień później nikt na plaży nie siedział sam, opalając przy tym nie tylko całą twarz… dlatego z przyjemnością uciekałam w bardziej zaciszne części miasta.
W trzy kolejne weekendy miesiąca gościliśmy rodzinę i przyjaciół, z którymi jak najwięcej dotlenialiśmy się na zewnątrz,
dopóki pogoda nie zmieniła się na gorsze…
Wtedy spacery zmieniliśmy na domowe posiadówki , które urozmaicaliśmy sobie planszówkami… m. in. grą „Catan”, która wciągała nas na ładnych kilka godzin, raz nawet z koniecznością porannej dogrywki,
w związku z czym, śniadanie musiało zejść na dalszy plan;)
W maju, w końcu można było już odwiedzić punkty gastronomiczne, co na długich spacerach jest zwykle bardzo praktyczne. Kawa w gdyńskiej „Hygge” smakowała wybornie, nie tylko z uwagi na stęsknioną wizytę i tamtejsze aromaty, ale i na tamtejszą atmosferę oraz lekkość wnętrza w naszym ulubionym, skandynawskim klimacie, które wówczas mieliśmy tylko dla siebie.
Jeśli już o kawie mowa, to na co dzień uwielbiamy tak domowo, krok po kroku celebrować jej przygotowanie, z mieleniem w ręcznym młynku, parzeniem w kawiarce, a na koniec dekorowaniem spienionym mlekiem. Zawsze warto czekać.
Idealnym dopełnieniem do kawy, pitej ostatnio bez względu porę dnia jest… ciastko owsiane domowego wypieku.
Ich historię zapoczątkowała moja teściowa, a teraz wie już o nich chyba każdy w naszych rodzinach, dlatego i Was szczerze zachęcam do ich upieczenia, choć jednocześnie ostrzegam, że na tym jednym razie na pewno się nie skończy, bo krótko mówiąc są nieziemsko pyszne;) Do ich przygotowania (przepis na około 40 sztuk) potrzebujemy:
- 300g płatków owsianych
- 200g masła
- 1 łyżeczki sody
- garść pokrojonych: orzechów, moreli, śliwek, płatków migdałów, a także wiórki kokosowe i ziarna słonecznika,
- 2 jajka
- 2 łyżki cukru waniliowego
- 8 łyżek miodu
- 300g mąki
Roztopione i ostudzone masło łączymy ze wszystkimi składnikami. Z gotowej masy formujemy płaskie ciastka i wykładamy na blaszce z papierem i pieczemy w 180st. około 25min.
Pomiędzy wizytami urządzaliśmy sobie balkon, który do tej pory nie cieszył się naszym największym zainteresowaniem podczas krótkich wizyt w Trójmieście, dlatego teraz skupiliśmy się na budowaniu siedziska i szafki „na drobiazgi”, by już w przyszłym sezonie zająć się tylko roślinnością i stworzyć tam naprawdę przytulne miejsce.
Na razie mogę mieć wokół siebie tylko kwiaty cięte, dlatego staram się, by jak najczęściej zdobiły domowe wnętrza, w szczególności moje ulubione peonie, którym, co widać na załączonym obrazku, daję drugie życie, by przypominały mi o słonecznych dniach w środku zimy:)
Kończąc to moje spóźnione podsumowanie MAJA, już wiem, że kolejną, czerwcową relację zdam Wam również z naszej polskiej ziemi, ponieważ jak na razie nie mamy szans na powrót do Londynu. Z uwagi na niestabilną sytuację epidemiczną na Wyspach, średnio co dwa tygodnie jesteśmy informowani o odwołaniu lotu. Ale, czy mnie się tam w ogóle spieszy?
Nie, bo nie ma jak w domu. Miłego weekendu!!!
Dodaj komentarz