Miesiąc w obiektywie – Listopad 2020

przez Ola @ Grudzień 30, 2020

Już dawno temu powinnam podsumować miniony miesiąc, ale po raz kolejny brak czasu spowodował ten „mały” poślizg. Niestety, na razie nic się nie zmieniło i moja doba nadal nie chce się rozciągnąć, a przy natłoku myśli, związanych z planowaniem Świąt, gdy z dnia na dzień, zmieniały się odgórne postanowienia rządu w obu, kluczowych dla nas krajach, to tym bardziej trudno było się skoncentrować. Pomagały długie spacery po znów wyludnionym mieście…

1. Jesień w centrum Londka

1. Jesień w parkach

Cytując Kaję Kowalewską, której twórczość jest moim odkryciem roku… „LISTOPAD to taki miesiąc od tęsknoty. Miesiąc od uporczywego smutku. Miesiąc, który popija się winem

Kaja Kowalwska - Chaos

i niestety pierwsze smutki przyszły już z jego początkiem, by znów siać niepokój w sercu… Ciekawe, czy przyjdzie kiedyś taki dzień, gdy przestanę się bać…

Deszczowy zachód słońca

Kolejnym powodem do płaczu była wizja nadchodzącej przeprowadzki do nowego biura, którego lokalizacja gwarantuje mi podróż trzema środkami lokomocji w obie strony, dlatego wizyta  w pachnącym świeżością budynku, z mnóstwem nowoczesnych rozwiązań, którą odbyliśmy na początku miesiąca, nie wzbudziła w ogóle mojego entuzjazmu.

1. Nowe biuro w Londynie

Co ciekawe, 16 lat temu, w tej części Londynu, dokładnie kilka ulic dalej mieliśmy swoje pierwsze lokum, a teraz, dawna wioska olimpijska będzie moim miejscem pracy… Już tęsknię za Trafalgar Square, za spacerami po St. James’s Park, za bliskością Covent Garden i za pracą w samym sercu miasta.

1. Pusto pod ziemią

1. Porannek na Trafalgar Sq.

1. Trafalgar Square

Kiedy ja, z sentymentem upamiętniałam ostatni miesiąc w otoczeniu swojego biura, wychodząc na wciąż jeszcze jesienne spacery,

1. Po sąsiedzku

1. Jesień w parku

to na głównych ulicach Londynu instalowały się już świąteczne dekoracje,

1. Oxford Street, London

a do miasta przylecieli anieli!

1. Przylecieli anieli

Wszędzie, coraz bardziej czuć było już atmosferę zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia i choć wiadomo było, że będą inne niż poprzednie, to i tak odliczaliśmy do wyjazdu, by znów spędzić je u siebie w Gdyni. Tymczasem, przełożona przez pandemię nasza, październikowa podróż do Brukseli, nie doszła do skutku również w listopadzie, tym razem z powodu zaostrzenia restrykcji w Belgii. Już pogodziłam się z myślą, że nie poznam tego miasta bardziej niż znam, ale co najgorsze, to teraz nie można też zajrzeć do Amsterdamu, czy Paryża, dlatego pozostaje tylko czekać na „okienko turystyczne” jakie szczęśliwie trafiło nam się przy okazji jesiennego urlopu, umożliwiającego wyjazd do Włoch, o którym teraz mogłabym tylko pomarzyć. W oczekiwaniu na kolejny wyjazd, mogłam liczyć jedynie na parę dni pracy z domu, dzięki której miałam więcej czasu, by poprzyglądać się światu…

1. Żaluzje w niebie

i zacząć pakowanie naszego dobytku do krajowej wysyłki, by zdążyć jeszcze przed „europejskim rozwodem” i mieć wszystko, co ważne już po tej właściwej stronie kontynentu;)

1. Paczki do Polski

Docelowo wysłaliśmy prawie 500kg, w 19 kartonach, które po kilku dniach dotarły szczęśliwie do Gdyni i czekają tam na nas, by się rozpakować, choć już teraz zupełnie nie wiem, kiedy to będzie. Pozostawało chłonąć lokalną atmosferę i czekać na cud…

1. Idą Święta

1. Covent Garden

W listopadowe wieczory śledziliśmy losy filmowego „Króla”…

Król - serial Canal+

i spisane historie Patti Smith,

P. Smith M Train

a drogę do i z pracy umilałam sobie robieniem zdjęć, widząc jak słońce, maluje swoim światłem podniebne obrazy,

1. Wschody i zachody słońca

których coraz bogatsza kolekcja zachęca, by poświęcić im osobny wpis, ale to już na pewno nie w tym roku;)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz