LUTY 2022

przez Ola @ Marzec 5, 2022

W obliczu obecnej sytuacji w Ukrainie trudno jest tak zwyczajnie pisać o otaczającej mnie codzienności, szczególnie, że kraj ten, z uwagi na moją 90-letnią Babcię, która się tam urodziła jest mi bardzo bliski. Nie mogę tego pojąć jak świat w XXI wieku pozwala na to, by jeden „człowiek” zmieniał życie zwykłych ludzi w koszmar i dlaczego do tej pory nie spotkała go za to odpowiednia kara? Jestem dumna z Polek i Polaków, ponieważ znów potrafiliśmy natychmiast zjednoczyć się w słusznej sprawie i zacząć działać o wiele szybciej niż wielcy tego świata. Nie będę wchodziła w szczegóły, komentowała rodzaju nakładanych przez EU sankcji i wciąż odwlekających się terminów, czy słynnej oferty Niemiec i ich 5000 hełmów, bo każdy z nas to widzi, a przynajmniej mam taką nadzieję. Wierzę, że obywatele Ukrainy nie dadzą się złamać i, że szybko znajdzie się ktoś, kto powstrzyma szaleńca i w końcu zmieni jego życie w koszmar. Tymczasem róbmy, co sami możemy ze swojej strony dla naszych sąsiadów, nie licząc na nic w zamian i nie zapominajmy, że dobro zwycięża… Musi!

Ukraina

LUTY zaczął się dla mnie dość pracowicie, ze względu na zmianę stanowiska, dlatego każda odskocznia… od biurka na spacer po Londynie…

OLA_1253

OLA_1430

OLA_1368

czy babskie spotkania, które zawsze skutecznie ładują moje akumulatory, były na wagę złota.

Posiadówka

W połowie miesiąca wybrałam się zawodowo do Cambridge, który powitałam jeszcze przed wschodem słońca,

W pociągu

a wróciłam do Londynu jak już zniknęło z horyzontu, więc tym razem o spacerze krajoznawczym nie było mowy.

Cambridge

Tradycyjnie o tej porze we wszystkich możliwych miejscach zaróżowiło się oraz poczerwieniało od miłosnych akcentów z okazji zbliżających się Walentynek.

Walentynki

Podczas gdy wszyscy umawiali się na randki, ja z Małżonem umówiłam się… na test antygenowy, by dopełnić formalności wyjazdowych przed zaplanowanym urlopem:) Negatywne wyniki były jak wymarzony prezent, bo to oznaczało, że można się w końcu dopakować i zaplanować najbliższe dni wakacji… Zwykle moje urodziny świętowaliśmy tam, gdzie jest większa szansa na śnieg, bo go bardzo lubię. W zeszłym roku jednak, cały ten lockdown uniemożliwił nam wyjazd poza Londyn, więc w tym roku postanowiłam zdać się na los i nie oczekiwać zbyt wiele, choć wiadomo, że mieliśmy cichą nadzieję na prawdziwy wypoczynek… Planując tegoroczny wyjazd, myślałam początkowo o Norwegii, ale szybko zmieniliśmy kierunek ze względu na pogodę (która wcale nie zapowiadała się tam na zimową, tylko na jesienną i do tego jeszcze bardzo deszczową), potem o Grecji, by w końcu zwyciężyła… Madera – wyspa wiecznej wiosny.

Madeira

Zanim jednak docelowo znaleźliśmy się w Funchal, gdzie mieliśmy swoją bazę noclegową, przylecieliśmy do Porto, skąd po 6 godzinach mieliśmy samolot na Maderę. Żeby jednak nie siedzieć bezczynnie na lotnisku w środku nocy, to postanowiliśmy pójść w miasto, szczególnie, że jest bardzo blisko od centrum Porto i łatwo tam dojechać publicznym transportem.

Calem w Porto

20220216_015502

20220216_015343

Porto nocą

Kierowca nocnego autobusu, który musieliśmy wziąć na lotnisko w drodze powrotnej, złamał po drodze chyba wszystkie zakazy, a pędził ulicami miasta tak, że bałam się, że to już nasza ostatnia podróż w życiu. Na szczęście dojechaliśmy w jednym kawałku i planowo, na 8 rano dolecieliśmy do celu…

Funchal

Kwiat Madery

Madera już dwa lata temu była na mojej turystycznej liście, ale wtedy to Małżon miał swoje urodzinowe pierwszeństwo wyboru i zdecydował o stałym lądzie Portugalii, nie o wyspie, więc teraz nadarzyła się okazja, by tę zaległość nadrobić:)

Madera

Zjazd taboganami

Dziś tylko kilka kadrów, ale w najbliższym czasie obiecuję uporządkować zdjęcia i opowiedzieć Wam o moich wrażeniach z całego pobytu, o naszym zachwycie nad tamtejszą roślinnością,

Ogród bodaniczny

Lasy

Lewady

zróżnicowanych krajobrazach,

Madera

Półwysep św. Wawrzyńca

uroczych, portowych miasteczkach

Camara dos Lobos

Camara dos Lobos, Madera

i w końcu… o pysznym jedzeniu.

Owoce z Madery

kawa z Madery

Scabbard

Do Londynu wróciliśmy trzy dni po czasie z powodu odwołanego lotu. Lokalna pogoda szybko przywróciła nas do codziennej rutyny i jak na razie nic się w tej kwestii nie zmieniło – jest zimno, deszczowo, więc pozostaje z przyjemnością siedzieć w domu i planować kolejne wyjazdy:)

Lot

Tymczasem… doceniajmy nasz spokój nieba i cieszmy się z bliskimi każdym dniem codziennym…

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz