Kosmetyczna nowość – BB Cream
przez Ola @ Czerwiec 26, 2012
Każda szanująca się na rynku marka kosmetyczna ma lub ma zamiar mieć wkrótce w swojej kolekcji tzw. BB Cream. Moda na to tajemnicze smarowidło, przyszła ze Stanów Zjednoczonych, a dokładnie z filmowego Hollywood, gdzie wśród celebrytów BB Cream odniósł ogromny sukces i gdzie do dziś, wciąż święci triumfy. Mówi się o nim niby krem, czy niby podkład, a tak naprawdę to dwa, a nawet kilka, produktów w jednym…
W europejskim wyścigu o klienta, pierwszy był Garnier, przenosząc amerykańską formułę w swoje tubki, a w ślad za nim poszła brytyjska marka N7, następnie L’Oreal i Maybelline, a ostatnio także Clinique i dr Irena Eris! Najczęściej występuje w dwóch odcieniach: light i medium, ale za to jeden, dla wszystkich rodzajów skóry. Wyjątek stanowi N7, który wyróżnił kremy do cery normalnej i suchej oraz do mieszanej i tłustej, a także Garnier, który w swojej palecie, oprócz wersji light i medium, ma jeszcze odcień skrajnie jasny i bardzo ciemny.
Z uwagi na wykonywaną pracę, miałam okazję poznać go osobiście i teraz biorąc pod lupę… przedstawię go bliżej… otóż Beauty Balm Cream, czyli BB Cream:
1. To przede wszystkim krem odżywczy, który koryguje niedoskonałości skóry – popękane naczynka, czy zaczerwienienia i zapobiega, choć bardziej jako kosmetyk niż krem sam w sobie, dlatego powinno się go nakładać na ten dzienny, który zwykle używamy.
2. Po nałożeniu, bardzo szybko się wchłania i w naturalny sposób, wyrównuje koloryt skóry.
3. Zawartość odpowiednich witamin i minerałów, a także SPF 15, pozwala wzmocnić skórę i chronić ją przed szkodliwymi promieniami, by jak najdłużej była młoda.
4. Krem ten stanowi też świetną bazę pod makijaż, ponieważ wygładza, a w przypadku cery mieszanej i tłustej, dodatkowo matuje.
5. I ostatnia, ale bardzo ważna cecha tego specyfiku, to nawilżenie…
Ma on w swoim składzie kwas hialuronowy, który zdolnością utrzymywania odpowiedniego poziomu nawodnienia skóry, sprawia, że jest ona napięta i elastyczna.
Brzmi nieźle… i po przetestowaniu na własnej skórze już wiem, że jest taki sam w praktyce… dlatego od samego pojawienia się na półkach, robi oszałamiającą karierę, również w Europie. Przetestowany dermatologicznie, doadatkowo gwarantuje bezpieczeństwo użycia i może być swego rodzaju lekiem na kosmetyczne dolegliwości…
Szczerze polecam, szczególnie na wiosnę i lato, kiedy tradycyjne podkłady, nie pozwalają skórze swobodnie oddychać i ze względu na swoją cięższą konsystencję, zaczynają zwyczajnie przeszkadzać. Na chwilę obecną jest bezkonkurencyjny w swojej kategorii, z uwagi na szybkość użycia, a przede wszystkim ze względu na naturalny efekt niewidocznego makijażu… na którym przecież chyba najbardziej nam zależy…
1 komentarz
Excellent posting. I became examining consistently your blog exactly what impressed! Very helpful data particularly the continue component :) We maintain similarly info a great deal. I was searching for this specific particular information and facts for a long time. Thanks a lot along with enjoy.
by samsung galaxy s3 mini on 9 kwietnia 2014 at 22:18. #