Czytanie, czy słuchanie – oto jest pytanie, czyli… dylematy bibliofila.

przez Ola @ Styczeń 15, 2021

Jak już wiecie bardzo lubię książki i zwyczajnie nie mogę się bez nich obejść. Każdego dnia spędzam swój wolny czas na zgłębianiu ciekawych biografii, ulubionych reportaży Wydawnictwa Czarne, czy na trzymających w napięciu kryminalnych historiach. Wystarczy jedna godzina dziennie, by w ciągu roku przeczytać około 50 książek, a przecież często poświęcamy im więcej niż tylko godzinę, przy okazji poszerzając horyzonty i to bez wychodzenia z domu:) Jak to mówił sam Józef Ignacy Kraszewski „byle jedna książka w domu to tak jak mysz, przyprowadzi za sobą i drugą i trzecią i już ci nie dadzą spokoju.

"Statystyczny Polak to nie ja... Ja czytam książki"

Dokładnie 10 lat temu dostałam w prezencie czytnik „Kindle”, dzięki któremu podróżowanie każdego bibliofila nigdy nie było łatwiejsze. Mimo chwilowej przerwy w dostawie tekstu, spowodowanej problemami z baterią, o czym nawet pisałam Wam wtedy w swoim e-pamiętniku tutaj i tutaj, wiernie służy mi do dziś, z czego się ogromnie cieszę;) Książki, utrwalone elektronicznie w formacie PDF, Mobi, czy ePUB, w zależności od nośnika, można odtwarzać za pomocą dostępnych aplikacji i czytać za pośrednictwem telefonu, tabletu, czy laptopa. Niestety, nie pachną farbą drukarską, nie da się już w nich na przykład zaznaczyć ołówkiem ulubionego cytatu, czy odstawić na półkę po przeczytaniu, ale taki czytnik, może za to pomieścić w sobie tysiące tytułów, nie obciążając nam przy tym pleców:)

"Czarna Wołga" - ebook Przemysław Semczuk

Z początkiem nowego roku, za namową Małżona, który już od jakiegoś czasu osłuchuje się z książkami, postanowiłam odejść od tradycyjnej metody ich czytania i sięgnąć po swój pierwszy w życiu… audiobook.

Audiobooki Trochę to było dla mnie dziwne, bo nie miałam przed sobą tekstu, więc nie mogłam się długo skupiać wyłącznie na słuchaniu, mając wrażenie, że zwyczajnie tracę czas, a jak robiłam coś innego przy okazji, to szybko traciłam wątek;) Jak zaczęłam słuchać go przed snem, to czułam się jak dziecko, któremu czyta się na dobranoc, ale ze zmęczenia nawet nie doczekałam do połowy rozdziału. Jedno jest pewne… w tym przypadku lektor to podstawa, by dać się wciągnąć w historię lub wręcz przeciwnie szybko się do niej zniechęcić, bez względu na to, co obiecywała wcześniej okładka. Ogromnym plusem jest to, że przed zakupem, można odsłuchać fragment książki, czytanej często przez znanego aktora, a nawet i samego autora, ale mimo to, ja już wiem, że pozostanę jednak przy tradycyjnym czytaniu, pozwalając interpretować ją po swojemu, a wyobraźni malować te obrazy we własnym tempie. Dziś, do poduszki zacznę podróż z  kupioną ostatnio książką Michaela Bootha,

Michael Booth o Skandynawach i nie tylko

dzięki której znów znajdę się w… Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii oraz na Islandii, które to kraje szczęśliwie udało mi się odwiedzić w czasie, kiedy jedynym ograniczeniem dla nas mógł być tylko… zbyt krótki urlop i dowiedzieć się przy okazji, co na temat ich mieszkańców myśli Anglik, będący obecnie częścią duńskiej społeczności, która wciąż według światowych rankingów, ma w swoich granicach najbardziej zadowolonych z życia obywateli…

Miłego weekendu i samych ciekawych historii do czytania lub do słuchania;)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz