Babiniec w Windsorze

przez Ola @ Sierpień 11, 2013

Nie wiem od jak dawna planowałyśmy z dziewczynami wspólny wyjazd do Windsoru

Mimo, że to tak niedaleko od Londynu, to dopasowanie terminowe i pogodowe trwało miesiącami;) W końcu się udało i w ostatnią sobotę nasza stała trójca stawiła się po 8 rano na stacji Waterloo, by bez przeszkód dotrzeć do celu… Trudno zliczyć ile razy już tam byłam… ale lubię to miejsce i zawsze zabieram tam moich przyjezdnych gości – tym razem też byłam tam przewodnikiem.

W Windsorze, warunki do weekendowego zwiedzania są dużo spokojniejsze niż w kosmopolitycznym Londynie, o ile oczywiście sam zamek omija się szerokim łukiem:)

Na blogu też już o nim pisałam (15.09.2012 - „Herbatka u Królowej”), dlatego wystarczy tych słów na dziś. Czas na spacer w sielsko – wiejskim otoczeniu, dlatego zabieram Was na Long Walk, który był jednym z punktów naszej sobotniej wycieczki. 

Rozpoczyna się przy bramie królewskiego zamku i kończy po 5 km na Snow Hill, z The Cooper Horse – pomnikiem przedstawiającym Króla Jerzego III. No, to w drogę… 

Po powrocie z długiego spaceru do punktu wyjścia, brama zamku nadal była zamknięta i z wiadomych powodów, nie mogłyśmy liczyć na herbatkę u Królowej:) Zawsze jednak „strudzony wędrowiec”, może wstąpić na szklaneczkę owocowego cydru (czyli popularnego w Anglii napoju alkoholowego – cider, powstałego ze sfermentowanych jabłek) do pubu… u Księżnej Cambridge, który stoi po drugiej stronie domu Królowej Elżbiety pod tą nazwą mieści się tam od 2011 roku… Specjalne zaproszenia nie są wymagane, o kapeluszach nie wspomnę:)

Zostając w tym arystokratycznym klimacie, macham do Was po królewsku i… obiecując ciąg dalszy, życzę spokojnego tygodnia!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz