Spokojny weekend? To nie dla mnie…
przez Ola @ Październik 14, 2014
Ostatni weekend miał się różnić od poprzedniego i to znacznie… Zamiast czterech spotkań na mieście w ciągu trzech dni oraz niedzielą spędzoną w Richmond,
miałam regenerować zmęczone kończyny w domowym zaciszu… i odpoczywać czytając, ale na planach się skończyło:)
Marzyłam, by sobie poleżeć jak leń na kanapie, jednak zamiast tego, w minioną sobotę spałam zaledwie cztery godziny, zaliczyłam dwie wizyty w sklepie spożywczym, tym samym zresztą, bo jak to mówią „skleroza nie boli, tylko się trzeba przy niej nachodzić” i jeszcze przed północą upiekłam ciasto jogurtowe z gruszkami:) Niedzielny poranek natomiast spędziłam na Targu Kwiatowym, gdzie tym razem byłam tylko kupującym – bez aparatu, ale… swoją sesję zdjęciową też zrobiłam tyle, że już po powrocie do domu:)
Na dobre usiadłam dopiero wieczorem, by obejrzeć film Wojciecha Smarzowskiego – „Pod mocnym aniołem”, którego wcześniej nie miałam okazji zobaczyć w kinie.
A teraz znów mamy nowy tydzień i znów planuję spokojny weekend, a jak będzie… to czas pokaże;))
2 komentarzy
Ha! Ja tez często planuje spokojne weekendy, ale jak już nadejdzie sobota to szkoda marnować dnia! Nawet jak pada!
http://www.allnnothing.com
by Joanna on 15 października 2014 at 20:45. #
Dobrze wiedzieć,że nie tylko ja rozciągam dobę maksymalnie…
Pozdrawiam serdecznie!
by Ola on 15 października 2014 at 21:13. #